Oba zespoły mają w tym sezonie zupełnie inne cele. Spójnia walczy o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej, natomiast Mazur walczy o utrzymanie. Gdy w 10. minucie Maciej Marszałek rzucił bramkę dla gospodarzy, było już 4:1.
Później sierpczanie nieoczekiwanie zbliżyli się do rywala i po rzucie Patryka Przyguckiego, przegrywali już tylko 4:5. Od tego czasu jednak Spójnia konsekwentnie budowała swoją przewagę, a na boisku brylował Adam Lisiewicz. Skrzydłowy, który przez ostatnie lata grał w Sokole Browar Kościerzyna, był w wysokiej formie rzutowej i pierwszą połowę zakończył z siedmioma bramkami na koncie. Spójnia tę część spotkania wygrała 15:7.
Po zmianie stron trwał koncert gdynian. Do Lisiewicza dołączył Bogdan Oliferchuk, a gdy w 41. minucie trafił Borys Brukwicki, na tablicy wyników widniał już rezultat 22:9. Było już jasne, że gdynianom nic złego tego dnia się nie stanie.
Gospodarze kontrolowali do ostatnich minut wynik spotkania. MKS Mazur Sierpc co prawda trzymał wynik i nie dawał przez długi czas powiększać rywalom przewagi, jednak samą końcówkę Spójnia Gdynia wygrała 4:1 i mecz zakończył się rezultatem 34:18.
Spójnia Gdynia - MKS Mazur Sierpc 34:18 (15:7)
Spójnia: Głębocki, Michalczuk - Lisiewicz 14, Oliferchuk 6, Marszałek 5, P.Pedryc 4, Ćwikliński 2, Brukwicki 2, Matuszak 1 oraz Cichocki, Ringwelski.
Karne: 1/3.
Kary: 6 min. (Cichocki, Matuszak, Oliferchuk - po 2 min.).
MKS Mazur: Domżalski, Romatowski - A.Prątnicki 5, Lisicki 3, Muchiewicz 3, Przygucki 2, T.Kozłowski 2, A.Kozłowski 1, K.Kozłowski 1, Krydziński 1 oraz D.Prątnicki, Kałużny.
Karne: 2/2.
Kary: 8 min. (A.Kozłowski, K.Kozłowski, Królikowski, Prątnicki - po 2 min.).
Sędziowie: Kaniecki, Sarnowski (Brodnica).
Widzów: 100.
ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki: nawet jeśli urwie mi nogę, do końca będę walczył o życie