Musimy zrobić wszystko, żeby awans należał do nas - wypowiedzi przedmeczowe piłkarek AZSu i Łączpolu

Już w poniedziałek w Koszalinie bardzo ważne spotkanie dla drużyn z Pomorza chcących zostać w grze o tytuł w krajowej piłce ręcznej. AZS zmierzy się w Hali Gwardia z ekipą gdyńskiego Łączpolu.

Ostatnie spotkanie obu drużyn w Gdyni, które odbyło się w ubiegłą niedzielę, zakończyło się zwycięstwem podopiecznych Jerzego Cieplińskiego 28:20 i tym samym wyrównały stan rywalizacjo do dwóch zwycięstw. W Koszalinie gdynianki będą chciały powtórzyć to osiągnięcie, jednak to gospodynie są w uprzywilejowanej pozycji, a to dlatego, że we własnej hali nie przywykły przegrywać. Warto dodać, że w obecnych rozgrywkach na własnym parkiecie dziewczyny z Koszalina doznały porażki w zaledwie 3 spotkaniach.

- W ostatnim meczu prawie każdy element nie funkcjonował tak, jak powinien. Nie wiem dlaczego tak się stało. Może zbyt swobodnie podeszłyśmy do tego spotkania. W Gdyni Łączpolowi wychodziło wszystko. Wpadały bramki z drugiej linii, dobrze na kole zagrała Patrycja, cały zespół Łączpola przyczynił się do zwycięstwa – powiedziała dla SportoweFakty.pl, zawodniczka AZSu Dorota Skipor.

Ostatnie zwycięstwo z pewnością cieszy gdyńskich sympatyków piłki ręcznej, jednak sytuacja drużyny nadal jest nieciekawa. Obecnie drużyna Łączpolu Gdynia musi przeciwstawić się znakomitej atmosferze panującej w Koszalińskiej hali.

- To jest już decydujący mecz i musimy zrobić wszystko, żeby awans należał do nas. Musimy zacząć mecz od mocnej obrony, jeśli tu nie zabraknie walki to jestem spokojna o korzystny wynik – dodała Skipor.

W ostatnich dniach pech nie opuszczał gdynianek, a kontuzja jednej z podstawowych zawodniczek drużyny może kosztować je odpadnięcie z rozgrywek. - Poza kapitanem drużyny Martą Szejerką, która ma problemy z barkiem, wszystkie jesteśmy w dobrej formie i gotowe na podjęcie walki z Politechniką – powiedziała Katarzyna Koniuszaniec.

A jak szanse swojej drużyny ocenia, podstawowa rzucająca drużyny z Gdyni - Kasia Koniuszaniec. - Nie obawiamy się żadnej zawodniczki, oczywiście nikogo nie lekceważymy i przygotowujemy się na treningach pod cały koszaliński zespół.

Źródło artykułu: