Orlen Wisła - PSG. Mistrz Francji bezlitosny dla Wisły. Awans do TOP 16 zagrożony

Materiały prasowe / Stéphane Pillaud / Sportissimo / LNH / Na zdjęciu: Thierry Omeyer w brawach Paris-Saint Germain HB
Materiały prasowe / Stéphane Pillaud / Sportissimo / LNH / Na zdjęciu: Thierry Omeyer w brawach Paris-Saint Germain HB

Orlen Wisła Płock przegrała z Paris Saint-Germain HB 25:29 (11:14) w niedzielnym meczu Ligi Mistrzów i na kolejkę przed końcem rywalizacji w fazie grupowej wciąż nie jest pewna awansu do fazy TOP 16. Wszystko rozstrzygnie się w przyszły weekend.

Punkt zdobyty w niedzielnym spotkaniu mógł zapewnić Orlen Wiśle miejsce w gronie szesnastu najlepszych drużyn Europy. Choć to goście byli faworytem meczu, to nadzieje "Nafciarzy" na sukces wcale nie były płonne. PSG w ostatnich dniach zawodziło, głównie dlatego, że potwornie zmęczonym długim sezonem liderom zaczęło brakować sił. By mimo tego zatrzymać rywala, Wisła musiała zagrać perfekcyjnie.

I tak też prezentowała się przez niemal całą pierwszą połowę. W ataku gracze Piotra Przybeckiego imponowali spokojem i cierpliwością, bo choć rywale kapitalnie bronili, to Wisła długo rozgrywała swoje akcje i kończyła je mocnymi rzutami z drugiej linii. W bramce miała natomiast Rodrigo Corralesa.

Hiszpan, który w lipcu zostanie zawodnikiem PSG, po trzynastu minutach gry miał 50-procentową skuteczność interwencji. To przekładało się na wynik. Wisła szybko zbudowała dwubramkową przewagę (6:4) i taką trzymała do 23. minuty, gdy wygrywała jeszcze 11:9.

To były jednak dobre złego początki. Końcowe siedem minut pierwszej połowy PSG wygrało 5:0, w głównej mierze korzystając na pomyłkach gospodarzy. "Nafciarze" całkowicie zatracili wtedy skuteczność zza linii dziewiątego metra. Kilka piłek odbił nieśmiertelny Thierry Omeyer, a szybkie ataki kończył Uwe Gensheimer. I tak "z niczego" PSG prowadziło po trzydziestu minutach 14:11.

W ataku pozycyjnym mistrzowie Francji nie prezentowali nic nadzwyczajnego. Akcje były mało dynamiczne i wręcz usypiały. Zmiana nastąpiła dopiero, gdy miejsce człapiącego Mikkela Hansena zajął Daniel Narcisse. Jego wejście obudziło drużynę, ale to fenomenalna gra paryżan w defensywie miała okazać się kluczem do sukcesu.

Wisła po przerwie kąsała rywala, ale sił i umiejętności starczyło jej na kilkukrotne doprowadzenie do remisu lub zmniejszenie strat do jednej bramki. To wszystko działo się jednak jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa drugiej połowy. W 48. minucie PSG miało już cztery trafienia przewagi (24:20) i końcówkę rozegrało wyjątkowo spokojnie.

Porażka postawiła Wisłę pod ścianą. Choć wicemistrzowie Polski wciąż mają dwa punkty przewagi nad siódmym Bjerringbro-Silkeborg, to jeśli tylko Duńczycy pokonają za tydzień ostatnie Kadetten, to zepchną "Nafciarzy" poza miejsca dające grę w TOP 16. Wtedy Wisła będzie musiała zdobyć punkt na boisku Barcelony, która z 42 ostatnich domowych meczów w Lidze Mistrzów nie wygrała tylko dwóch.

Liga Mistrzów, grupa A (13. kolejka):
Orlen Wisła Płock - Paris Saint-Germain HB 25:29 (11:14)

Orlen Wisła: Wichary, Corrales - Kwiatkowski, Daszek 2, Duarte 3, Racotea, Wiśniewski 1, Ghionea 1 (1/2), Rocha 1, T. Gębala 2, Ivić 6 (2/2), Tarabochia 2, M. Gębala 2, Pusica, Mihić 3, Żytnikow 2
Karne: 3/4
Kary: 10 min. (Żytnikow - 4 min., Pusica, T. Gębala, Wiśniewski - po 2 min.)

PSG: Omeyer, Skof, Gaudin - Gensheimer 7 (1/1), Mollgaard, Accambray, Stepancić 2, Barachet 4, Abalo 5, Kempf, L. Karabatić 5, Hansen 2, Narcisse 2, Nielsen, N. Karabatić 3, Nahi 
Karne: 1/1
Kary: 6 min. (Stepancić - 4 min.; N. Karabatić - 2 min.)

Sędziowali: Nenad Krstić oraz Petar Ljubić (Słowenia)
Delegat EHF: Marjan Naczewski (Macedonia)

ZOBACZ WIDEO Włodzimierz Szaranowicz dla WP SportoweFakty: Skoki Polaków były jak z matrycy

Źródło artykułu: