Wygrana Mieszkowa Brześć byłaby korzystna dla zawodników Vive Tauronu Kielce, ponieważ prawdopodobnie to właśnie z mistrzami Niemiec żółto-biało-niebiescy będą rywalizowali o drugie miejsce w grupie B. Każda strata punktów przez Lwy byłaby, więc dla kielczan dobrą wiadomością.
Przez bardzo długi czas zapowiadało się zresztą, że goście sprawią ogromną niespodziankę. Niekwestionowanymi faworytami spotkania byli oczywiście gracze Rhein-Neckar Loewen. Białorusini pokazali już jednak w tej edycji Ligi Mistrzów, że potrafią być niezwykle groźni. Wielką ambicję zaprezentowali także we Franfkurcie.
Szczypiorniści z Mieszkowa zaskoczyli już na samym początku - szybko zdołali wyjść na prowadzenie i to oni, a nie gospodarze, kontrolowali przebieg starcia. Lwy próbowały odrabiać straty, ale na przerwę schodzili przegrywając jednym trafieniem. Doskonale w szeregach gości spisywał się Dainis Kristopans, który raz za razem piekielnie mocnymi rzutami dziurawił bramkę Rhein-Neckar. Kunszt na środku pokazywał jednak Andy Schmid i to dzięki jego dograniom do koła i skutecznym rzutom Baeny dystans ten nie był większy.
Gdy w drugiej połowie gospodarze wyszli na prowadzenie i wydawało się, że opanowali wszystkie swoje kłopoty, gracze Mieszkowa ponownie włączyli piąty bieg i doprowadzili do niezwykle emocjonującej końcówki. Jeszcze na kilkadziesiąt sekund przed ostatnią syreną prowadzili 24:23, ale dwie ostatnie akcje należały do ich rywali i dwóch najlepszych zawodników pojedynku - Schmida i Gudjona Valura Sigurdssona, którzy zapisali na swoim koncie po siedem trafień.
Liga Mistrzów, 12. kolejka gr. B:
Rhein-Neckar Loewen - Mieszkow Brześć 25:24 (11:12)
Najwięcej bramek: dla RNL - Andy Schmid 7, Gudjon Valur Sigurdsson 7, Rafael Baena 6; dla Mieszkowa - Dainis Kristopans 6, Artsiom Kulak 6, Rastko Stojković 6.
[multitable table=113 timetable=10926]Tabela/terminarz[/multitable]
ZOBACZ WIDEO Damian Janikowski nową gwiazdą polskiego MMA?