We wtorkowym starciu kielczanie szybko uzyskali pokaźną przewagę. Już do przerwy Vive Tauron prowadził 18:9. Sandra Spa Pogoń Szczecin po zmianie stron zdołała jednak zmniejszyć różnicę.
- Czeka nas długi powrót do Szczecina. Nie wygraliśmy meczu, więc na pewno nie będzie wesoło. Wydaję mi się jednak, że druga połowa była niezła w naszym wykonaniu. Zdajemy sobie też sprawę, że zespół z Kielc wyszedł po przerwie bardzo głębokimi rezerwami. Przeważnie na parkiecie widzieliśmy wtedy juniorów i Mateusza Jachlewskiego, który występował na środku rozegrania, a to nie jest jego nominalna pozycja i do najlepszych w tym aspekcie mu trochę brakuje. Dlatego mogliśmy odrobić nieco strat. Rywal kontrolował jednak przebieg wydarzeń na parkiecie - mówi Jurasik.
- Jako trener nie udało mi się jeszcze wygrać z Vive, ale mam nadzieję, że ten dzień nastąpi. We wtorek wygraliśmy drugą połowę, a to już coś. Mam jednak nadzieję, że w przyszłości uda się wygrać całe 60. - kończy opiekun Sandry Spa.
W sobotę i niedzielę szczecinian czekają kolejne bardzo ważne mecze. Pogoń zmierzy się wówczas z sąsiadującym z nią w tabeli grupy granatowej KPR RC Legionowo, a dzień później wystąpi o awans do ćwierćfinału Pucharu Polski.
ZOBACZ WIDEO Znakomity powrót Atletico i bajeczny gol Torresa! Zobacz skrót meczu z Celtą Vigo [ZDJĘCIA ELEVEN]