THW Kiel - Orlen Wisła. Nieprawdopodobna pogoń płocczan zakończona remisem

PAP/EPA
PAP/EPA

Orlen Wisła Płock zremisowała na wyjeździe z THW Kiel 24:24 w meczu 9. kolejki Ligi Mistrzów 2016/2017. Płocczanie odrobili w drugiej połowie sześciobramkową stratę!

Zawodnicy klubu z Kilonii przystąpili do pojedynku żądni rewanżu za porażkę 22:24, jaką przed niespełna miesiącem ponieśli w Orlen Arenie. Tamto zwycięstwo było jednym z dwóch, jakie gracze z Płocka odnieśli dotąd w tegorocznej Lidze Mistrzów. Przed pierwszym gwizdkiem sędziów w Sparkassen Arenie, płocczanie, mający w swoim dorobku 5 punktów, tracili do THW Kiel trzy "oczka".

Podopieczni Piotra Przybeckiego nawet w najgorszych snach nie zakładali jednak tak złego początku rywalizacji na niemieckiej ziemi. Ich poczynania w początkowych minutach kompletnie zdominowała nerwowość, przede wszystkim w grze ofensywnej. Niepotrzebne straty oraz łatwe do obrony rzuty dla Niklasa Landina były wodą na młyn dla gospodarzy.

Ci bezlitośnie kontrowali polską drużynę, błyskawicznie obejmując prowadzenie 5:0. Do siatki THW po raz pierwszy trafił, dopiero w 8. minucie, Sime Ivić. W dalszej części gry przed przerwą, w szeregach Orlen Wisły nie wyłonił się jednak żaden zawodnik, który byłby gotowy wziąć ciężar gry na swoje barki. Kolejne próby rzutowe graczy z Płocka padały łupem Landina, a w szeregach miejscowych nie mylili się Rune Dahmke i Domagoj Duvnjak. Ich przewaga ani przez minutę nie była zagrożona i na półmetku wygrywali aż 15:9.

Wraz z nadejściem drugiej połowy, po płockiej stronie powiało optymizmem. Przede wszystkim uaktywnił się Gilberto Duarte, który, pomimo usilnych starań, przed przerwą nie potrafił znaleźć żadnego sposobu na odnalezienie właściwego rytmu. Zawodnicy Orlen Wisły narzucili także twarde warunki w obronie, dzięki czemu w 39. minucie przewaga kilończyków zmalała do czterech trafień (19:15).

ZOBACZ WIDEO "Popek" przeszedł piekło: niesamowity ból, nie miałem sił

Szczypiorniści Alfreda Gislasona nie imponowali już taką skutecznością jak w pierwszej części gry (75 procent). Ich rzuty coraz częściej nie znajdowały drogi do bramki strzeżonej przez Rodrigo Corralesa, a następnie Marcina Wicharego. W pewnym momencie nie potrafili zdobyć gola przez około 10 minut. Mimo to ich przewaga znacząco nie malała, ponieważ mieli w swoim składzie dobrze dysponowanego Landina, który kilkoma obronami pozwalał złapać kolegom z pola niezbędny oddech.

Ale do czasu. Konsekwentna, szczelna defensywa płocczan w końcu zaczęła przynosić wymierne efekty. Owocowała licznymi kontrami, które na 80 sekund przed końcowym gwizdkiem pozwoliły doprowadzić do remisu 24:24! Gracze THW nie zdołali już zadać decydującego ciosu, a ostatni rzut Marko Vujina został zablokowany przez graczy Orlen Wisły, którzy wyszarpali bardzo cenny punkt na trudnym terenie.

THW Kiel - Orlen Wisła Płock 24:24 (15:9)

THW: Landin, Wolff - Duvnjak 7, Dahmke 5, Ekberg 4, Vujin 3, Wiencek 2, Brozović 1, Weinhold 1, Bilyk 1, Nilsson, Sprenger, Zeitz
Karne: 1/1
Kary: 4 min.

Wisła: Corrales, Wichary - Mihić 6, De Toledo 4, Duarte 3, Żytnikow 3, Daszek 2, Ivić 2, Rocha 2, Tarabochia 2, M. Gębala, T. Gębala, Ghionea, Pusica
Karne: 1/3
Kary: 2 min.

Kary: THW - 4 min. (Wiencek - 4 min.), Orlen Wisła - 2 min. (Ghionea - 2 min.)
Sędziowie: Andrej Gousko, Siergiej Repkin (Białoruś)
Widzów: 9700.

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 FC Barca Lassa 14 12 0 2 486:391 24
2 Telekom Veszprem 14 10 0 4 410:382 20
3 Vardar Skopje 14 9 1 4 406:390 19
4 PGE VIVE Kielce 14 7 0 7 439:430 14
5 Rhein-Neckar Loewen 14 7 0 7 418:410 14
6 Mieszkow Brześć 14 4 1 9 379:419 9
7 Montpellier HB 14 3 1 10 377:414 7
8 IFK Kristianstad 14 2 1 11 396:475 5
Źródło artykułu: