Tomasz Strząbała: Obie ekipy przeanalizowały pierwsze spotkanie. Zadecyduje forma dnia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W 8. kolejce Ligi Mistrzów szczypiorniści Vive Tauronu Kielce podejmą RK PPD Zagrzeb. - Ekipa z Zagrzebia też ma możliwość poprawienia elementów, w których to my ich ostatnio zaskoczyliśmy - mówi Tomasz Strząbała, II trener kielczan.

Nieco ponad tydzień temu obie ekipy zmierzyły się po raz pierwszy. Górą byli kielczanie, choć zwycięstwo nie przyszło im łatwo. Po pierwszej połowie jedną bramką prowadzili bowiem gospodarze. W drugiej części spotkania przeważali już za to mistrzowie Polski, dzięki czemu udało im się ostatecznie wygrać 26:23. Zaledwie 11 dni później przyszedł czas na rewanż.

- To nic nowego. System rozgrywek Ligi Mistrzów od lat funkcjonuje tak, że w środku rywalizacji grupowej rozgrywa się dwumecz z tym samym zespołem - mówi drugi trener Vive, Tomasz Strząbała.

Czy z pierwszego spotkania da się wyciągnąć jakieś wnioski? - Zawsze analizuje się poprzednie spotkania. Działa to jednak w obie strony. Oni też mają możliwość poprawienia elementów, w których to my zaskoczyliśmy ich w pierwszym meczu. Zawsze mówimy, że tylko pierwsze dziesięć minut to czas na jakieś zaskoczenia, później decyduje już tylko forma dnia. Tak będzie i teraz - dodaje kielecki szkoleniowiec.

Żółto-biało-niebieskich do końca roku czeka jeszcze pięć spotkań. Wszystkie zagrają u siebie, co z pewnością cieszy kielecką ekipę. W podróżach spędzili ostatnio mnóstwo czasu. - Wszystko się nakłada. Podróże sprawiają, że właściwie nie ma kiedy trenować, jest czas tylko na krótką regenerację fizyczną i już gramy kolejny mecz.

ZOBACZ WIDEO Zygfryd Kuchta: Dujszebajew chciał, żeby odchodzili pojedynczo (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

W bezpośrednio poprzedzającym starcie z RK PPD Zagrzeb spotkaniu Vive zmierzyło się we własnej hali z Azotami Puławy. Po ciężkim boju i dogrywce gospodarze triumfowali 39:38. - Puławy szykowały formę specjalnie na mecze EHF Cup. Byli bardzo zmobilizowani, by sprawić niespodziankę, a nie było na nich większej presji - mówi asystent trenera Dujszebajewa.

Mistrzowie Polski wciąż zmagają się także z brakami kadrowymi. Do gry stale niezdolni są Michał Jurecki oraz Patryk Walczak, w pierwszym meczu przeciwko Zagrzebiowi kontuzji nabawił się za to Tobias Reichmann. Cieszy natomiast, iż już w środę z Azotami zagrał Piotr Chrapkowski, który pomoże kolegom także w rewanżu z Chorwatami. - Powrót "Chrapka", daje nam dużo większe możliwości w obronie - kończy Strząbała.

Źródło artykułu: