Nastroje przed niedzielnym meczem z Riihimaeki Cocks są w szatni NMC Górnik Zabrze bardzo bojowe. Śląska drużyna przed tygodniem w kompromitującym stylu poległa w Finlandii 19:30 i chcąc awansować do fazy grupowej europejskich rozgrywek musi zaprezentować handball kompletny, wygrywając minimum dwunastoma bramkami.
Zadanie nie należy do łatwych, gdyż Finowie mają obycie na arenie międzynarodowej i z pewnością uczynią wszystko, by wywalczonej we własnej hali szansy nie wypuścić z rąk. Zabrzanie z kolei mają coś do udowodnienia i zamierzają podjąć rzuconą przez rywala rękawicę.
- Na pewno czekające nas wyzwanie nie jest łatwe, ale nie takie straty w handballu już się odrabiało. Piłka ręczna to gra błędów i kto ich popełni mniej schodzi z parkietu z tarczą. My wyciągnęliśmy wnioski z porażki w Finlandii i zrobimy wszystko, by odrobić straty - zapewnia Ryszard Skutnik, trener zabrzańskiej drużyny.
Porażka na Skandynawii była dla Trójkolorowych bardzo gorzką pigułką. Losowanie przyjęto bowiem euforycznie i już przed pierwszym meczem przypięto NMC Górnikowi łatkę zdecydowanego faworyta do awansu do fazy grupowej Pucharu EHF. Bardzo słaby występ w Finlandii te plany mocno pokrzyżował. Przed niedzielnym rewanżem role się odwróciły i to ekipa z Cocks jest zdecydowanym faworytem do awansu.
- Riihimaeki Cocks to drużyna, której nie można lekceważyć. Ma w swoim składzie kilku naprawdę dobrych zawodników i musimy wznieść się na wyżyny, by odrobić straty i wywalczyć awans. Czeka nas bardzo trudne wyzwanie, ale chcemy się go podjąć. Dopóki piłka będzie w grze wszystko jest możliwe. Musimy jednak zagrać zdecydowanie lepiej w obronie i w ataku - podkreśla doświadczony szkoleniowiec drużyny z Wolności.
NMC Górnik Zabrze - Riihimaeki Cocks / ndz. 27.11.2016 godz. 17:00
ZOBACZ WIDEO Mariusz Jurasik nowym trenerem piłkarzy ręcznych Pogoni Szczecin (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}