Kędzierzynianie, jak na mistrzów Polski przystało, przystąpią do rywalizacji przeciwko bydgoszczanom z pozycji lidera. Jako jedyny zespół w lidze, obrońcy tytułu tylko raz zaznali goryczy porażki. Zanotowane przed miesiącem niepowodzenie z PGE Skrą Bełchatów (1:3) podziałało jednak na nich niezwykle mobilizująco.
W kolejnych pięciu meczach wywalczyli już bowiem 14 z 15 możliwych punktów. Jedynym zespołem, który urwał im "oczko" był, przed dwoma tygodniami, Jastrzębski Węgiel. W tej konfrontacji zawodnicy ZAKSY także pokazali jednak ogromny charakter, skutecznie broniąc w tie-breaku kilku piłek meczowych i ostatecznie wygrywając 22:20.
W następnej, a zarazem ostatniej serii gier drużyna z Opolszczyzny nie dała już żadnych szans GKS-owi Katowice, pewnie zwyciężając na wyjeździe 3:0. W tym pojedynku trener Ferdinando De Giorgi dał okazję do odpoczynku przyjmującemu Rafałowi Buszkowi i środkowemu Łukaszowi Wiśniewskiemu.
Na pełnym dystansie zastąpili ich Kamil Semeniuk i Patryk Czarnowski. Dla Semeniuka była to pierwsza okazja do rozegrania całego meczu w barwach ZAKSY na szczeblu seniorskim. Spisał się przyzwoicie, więc nie można wykluczyć, że w spotkaniu z Łuczniczką ponownie otrzyma swoją szansę.
ZOBACZ WIDEO "PZPS dopuścił się grzechu zaniechania w sprawie Leona" (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Po siedmiu kolejkach, ekipa z Bydgoszczy okupuje bowiem dopiero 11. miejsce w tabeli. Przegrała jak dotąd wszystkie mecze na wyjazdach, nie zaznała też smaku zwycięstwa w czterech pierwszych spotkaniach. Cały swój dorobek wywalczyła w ciągu minionych trzech tygodni.
Złożyły się na niego wygrane na własnym terenie z BBTS-em Bielsko-Biała i MKS-em Będzin (dwukrotnie 3:0) oraz wyjazdowe przegrane 2:3 z AZS-em Częstochowa i Effectorem Kielce. W stawce ostatnich rywali bydgoskiej drużyny próżno zatem szukać drużyn, które choćby w minimalnym stopniu są zbliżone klasą do ZAKSY.
- Zaprezentowaliśmy się naprawdę dobrze. Muszę przyznać, że po raz pierwszy jestem bardzo zadowolony. Fajnie funkcjonowało rozegranie i wysoka piłka, czyli elementy w których dotychczas kuleliśmy - mówił po ubiegłotygodniowej wygranej z MKS-em Piotr Makowski, trener Łuczniczki.
Wszystko, co dobre, zaczęło się dla jego zespołu od odważnej zmiany na pozycji atakującego. Od starcia z BBTS-em, szkoleniowiec konsekwentnie wystawia na tej pozycji 22-letniego Bartosza Filipiaka, kosztem bardziej doświadczonego Marcela Gromadowskiego. I to właśnie przy wydatnym udziale pierwszego z nich bydgoszczanie święcili jedyne triumfy w sezonie 2016/2017.
W kędzierzyńskiej Hali Azoty, Filipiaka i jego kolegów czeka jednak zdecydowanie poważniejsze wyzwanie od tych, które regularnie napotykali przez parę ostatnich tygodni. - Z najlepszymi zespołami będziemy walczyć bez zbędnej presji. Oby dzięki temu nasza gra wyglądała jeszcze lepiej - zadeklarował młody bombardier.
Miejsce | Drużyna | Mecze | Z-P | Sety | Punkty |
---|---|---|---|---|---|
1. | ZAKSA Kędzierzyn-Koźle | 7 | 6-1 | 19:7 | 17 |
11. | Łuczniczka Bydgoszcz | 7 | 2-5 | 12:15 | 8 |
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Łuczniczka Bydgoszcz/ 12.11 (sobota), godz. 17:00, Hala Azoty w Kędzierzynie-Koźlu