Bartosz Filipiak: Czuję zaufanie od trenera

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

- W Kielcach nie zagrałem dobrze, a mimo to znów wyszedłem w podstawowym składzie. Czuję zaufanie od trenera - przyznał Bartosz Filipiak, atakujący Łuczniczki, którego 15 punktów mocno przyczyniło się do zwycięstwa bydgoszczan 3:0 z MKS-em Będzin.

Sobotnia wiktoria w Łuczniczce w ramach 7. kolejki PlusLigi dla drużyny z kujawsko-pomorskiego było dopiero drugim triumfem w bieżącym sezonie.

- Potrzebowaliśmy bardzo tych punktów, więc zwycięstwo cieszy. W końcu również styl tej wiktorii był naprawdę dobry, co potęguje radość. Patrząc na trybuny, kibice ciągle w nas wierzą, a dla nas to dodatkowa motywacja przed następnymi spotkaniami - stwierdził Bartosz Filipiak.

Wcześniej siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz odnieśli zwycięstwo w 5. kolejce, również u siebie pokonując 3:0 BBTS Bielsko-Biała. Oba triumfy łączy osoba Bartosza Filipiaka, który zarówno w starciu z bielszczanami, jak i będzinianami był najlepiej punktującym wśród podopiecznych Piotra Makowskiego.

- Staram się cały czas dawać zespołowi tyle, ile potrafię. Przekłada się to na dobrą grę. Wierzę, że w kolejnych pojedynkach nadal będę potrafił swoją formą w ataku pomóc drużynie - zapewnił 22-letni atakujący.

ZOBACZ WIDEO Radoslav Latal po Jagiellonii: Nie stworzyliśmy nawet jednej sytuacji (Źródło: TVP S.A.)

{"id":"","title":""}

Na ten moment trudno wyobrazić sobie grę bydgoszczan bez Filipiaka na prawym skrzydle. Tym samym Marcel Gromadowski, który przed sezonem częściej był stawiany w roli pierwszego atakującego Łuczniczki, na razie mecze swojej drużyny musi obserwować z kwadratu dla rezerwowych.

- Czuję zaufanie od szkoleniowca. Graliśmy mecz w Kielcach, gdzie nie byłem w najwyższej formie, a mimo to zagrałem pięć setów. Tym bardziej cieszę się, że w sobotę dostałem kolejną szansę wyjścia w podstawowym składzie i staram się to zaufanie od trenera jak najlepiej spłacić na boisku - powiedział zdobywca 15 oczek w starciu z MKS-em Będzin.

W ostatnich dniach głośno w środowisku siatkarskim mówiło się o atakującym drużyny z Zagłębia Dąbrowskiego Rafaelu Rodriguesie Araujo. Brazylijczyk świetnie spisał się w meczach z Jastrzębskim Węglem i GKS-em Katowice, które będzinianie wygrali po 3:1. W sobotę Araujo był jednak w cieniu Bartosza Filipiaka, kończąc mecz z 9 punktami, 43-procentową skutecznością i aż 5 błędami w ataku. Dla porównania atakujący Łuczniczki skończył efektywnie 14 z 28 piłek i tylko raz pomylił się.

- Przed każdym meczem na odprawie rozmawiamy o największych atutach rywala. Jesteśmy zadowoleni z faktu, że udało nam się wyłączyć z gry, poprzez skuteczne bloki, Araujo. Na pewno mniej punktów w ataku Brazylijczyka także przyczyniło się do naszego zwycięstwa - zwrócił uwagę rozmówca WP SportoweFakty.

Po pojedynku z MKS-em przed bydgoszczanami spotkania z potentatami ligowymi. W sobotę 12 listopada (godz. 17:00) zawodnicy Łuczniczki zmierzą się z aktualnym mistrzem Polski ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. W kolejnych pojedynkach siatkarzy trenera Makowskiego czekają natomiast pojedynki z Asseco Resovią Rzeszów i PGE Skrą Bełchatów.

- Z najlepszymi zespołami będziemy walczyć bez zbędnej presji. Oby dzięki temu nasza gra wyglądała jeszcze lepiej. Na pewno takie zwycięstwo przed serią tych trudnych spotkań również nam się przyda - zakończył swoją wypowiedź Bartosz Filipiak.

Źródło artykułu: