Smutny powrót Polaków. Tałant Dujszebajew: Nie wiem, czy będę dalej pracował z reprezentacją

WP SportoweFakty / Michał Domnik
WP SportoweFakty / Michał Domnik

- Nie wiem, czy będę dalej pracował z reprezentacją Polski. Mój kontrakt wygasa 30 listopada - mówi selekcjoner Tałant Dujszebajew. Jego zespół udział w eliminacjach do mistrzostw Europy rozpoczął od dwóch porażek.

Biało-Czerwoni ulegli Serbom (32:37) oraz Rumunom (23:28). Z Cluj do Warszawy kadra wróciła w poniedziałek po południu. Nie było tłumów witających kadrę. Na zawodników czekało dwóch dziennikarzy. Zabrakło kibiców, na Okęciu nie pojawił się żaden przedstawiciel ZPRP. Przylot zawodników - podobno przecież przez kraj ukochanych - przypominał stypę.

A niewykluczone, że było to spotkanie pożegnalne. W kuluarach mówi się, że niedzielny mecz mógł być dla kilku zawodników ostatnim w biało-czerwonych barwach. - Na każdą decyzję przyjdzie czas. Nikt mi nie zadeklarował, że odchodzi. Wiele zależeć będzie od zdrowia - zapewnia jednak Dujszebajew w rozmowie z WP SportoweFakty.

On sam nie wie, czy pozostanie na stanowisku. - Muszę o tym wszystkim pomyśleć. Na dziś nie chcę dalej pracować, ale jutro wstanie kolejny dzień, odpocznę i zobaczymy. Prezes musi podjąć decyzję do końca listopada. Jestem do jego dyspozycji i jeśli zdecyduje, że naszedł koniec mojej pracy, nie będę miał z tym problemu.

Kirgiz poprowadził kadrę w siedemnastu oficjalnych meczach. Z Rumunią jego zespół doznał dziesiątej porażki. - Jestem rozczarowany, ale rozumiem sytuację - mówi selekcjoner. - Zawodnicy, którzy byli na igrzyskach olimpijskich, są zmęczeni. Nie jesteśmy w najwyższej formie, to było widać już po wysoko przegranym meczu Ligi Mistrzów z Rhein-Neckar Lowen w Lidze Mistrzów. Serce chce, głowa chce, ale nogi nie dają rady.

ZOBACZ WIDEO Nowiński: ten styl biało-czerwonych... Jestem zaskoczony (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Starym gwiazdom brakuje zdrowia, selekcjoner w listopadowych meczach często korzystał więc ze zmienników. - Ale nie mają oni jeszcze doświadczenia, brakuje spokoju i cierpliwości - wyjaśnia Dujszebajew. - Łyżwa w niedzielę ze strachu był biały jak śnieg. Po meczu nie rozumiał, co się wydarzyło i od tych nerwów zaczął płakać. A on przecież jeszcze wiosną grał w pierwszej lidze! Taki zawodnik potrzebuje przynajmniej kilkunastu meczów na reprezentacyjnym poziomie.

Nasz rozmówca po kiepskim starcie eliminacji nie załamuje jednak rąk. - Z Rumunią zagraliśmy trochę lepiej niż z Serbami. Trzeba szukać pozytywów - mówi. I dodaje: - Przed nami cztery mecze, a to osiem punktów do zdobycia. Wszystko jest w naszych rękach.

Eliminacje ME rozstrzygną się w przyszłym roku. Na początku maja Polaków czeka dwumecz z Białorusią, a miesiąc później nasz zespół stawi czoła Serbom oraz Rumunom. Awans do turnieju finałowego wywalczą dwie drużyny. Wcześniej - w połowie stycznia - Biało-Czerwoni pojadą do Francji na mistrzostwa świata.

Komentarze (91)
funny_boy25
8.11.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ale śmieszne jest moim zdaniem bronienie TD, że reaguje po prostu "dynamicznie" (jak mówi Nowiński) albo, że czasami "trzeba użyć mocnych słów", żeby zmobilizować grupę. Owszem, może i tak. Ale Czytaj całość
HawK912
8.11.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Jako fan Vive byłem zwolennikiem prowadzenia kadry przez T.D. ale teraz nie jestem już taki pewien. Myślę że potwierdziły się obawy, o których pisano przed jego wyborem, tj. zawodnicy mogą być Czytaj całość
avatar
iter
8.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kirgiz zamiast na czasie pomóc chłopakom, dać jakieś konkretne wskazówki, wprowadzić spokój to on na odwrót wprowadza jeszcze większy zamęt. Za takie zachowanie to Krzysiek Łyżwa powinien naplu Czytaj całość
avatar
mark36
8.11.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Tombakowy pierwszy raz się z tobą zgodzę , w Płocku był furiat co krzyczał -PRAWDA ,a w Kielcach jest mega furiat co krzyczy,szarpie i bije - TEŻ PRAWDA i tego nie zmienisz bo tego w Płocku ju Czytaj całość
avatar
zielin
8.11.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz