Pecold dla SportoweFakty.pl: Trzeba poczekać z jakimikolwiek rokowaniami

Młodzieżowa Reprezentacja Polski w piłce ręcznej kobiet zajęła trzecie miejsce w turnieju JVS Group Handball Cup, który rozgrywany był w czeskim Ołomuńcu. O turnieju rozmawialiśmy z trenerem kadry, Adamem Pecoldem.

W tym artykule dowiesz się o:

Trener kadry, Adam Pecold jest zadowolony z postawy swoich zawodniczek. - Postawę moich zawodniczek oceniam pozytywnie. Były słabsze momenty, ale nie byliśmy kompletni - powiedział szkoleniowiec, dla którego najważniejszym pojedynkiem był mecz z Bułgarią. - Udało się wygrać pierwszy mecz z Bułgarkami. Było to dla nas bardzo ważne spotkanie, ponieważ gramy z nimi również w eliminacjach. Ten mecz zagraliśmy dobrze - mówi zadowolony szkoleniowiec.

Szkoleniowiec opisał też pozostałe mecze turnieju. - Z Austrią, z którą wygraliśmy w zeszłym roku w Ciechanowie, a na mistrzostwach w Goeteborgu przegraliśmy skończyło się remisem i był to dobry mecz. Trzeci mecz był przegrany z Czeszkami. Może był on troszkę słabszy i można było powalczyć troszkę lepiej. W trakcie turnieju starałem się próbować niektóre zawodniczki - zauważył Pecold.

Patrząc na przebieg meczów młodej reprezentacji Polski widać, że podopieczne Adama Pecolda grały nierówno i potrafiły zarówno rzucić kilka bramek z rzędu, jak i stracić. - Każdy kij ma dwa końce - przyznaje Adam Pecold. - Z Bułgarią przegrywaliśmy czterema bramkami, a skończyło się zwycięstwem. Nie powinno się dopuszczać do takich sytuacji, bo gramy falami. Trzeba jednak powiedzieć, że moje zawodniczki bardzo ładnie podjęły walkę i nie było widać po nich oznak zrezygnowania, tylko poszły do przodu. Podobnie było z Austrią, chociaż tam zabrakło kluczowej dla nas zawodniczki Agnieszki Szliji, bo w poprzednim spotkaniu została ukarana czerwoną kartką z gry. Mogliśmy pokusić się o zwycięstwo, bo rzucała wiele bramek w innych meczach - opisał sytuacje trener młodzieżowej kadry Polski.

Jakie zawodniczki poza Agnieszką Szliją wyróżniły się w kadrze? - Dobrze grały również Edyta Szymańska, Agnieszka Białek oraz Natalia Nowicka - wymienił Pecold. Nagrodę dla najlepszej bramkarki turnieju otrzymała natomiast Paulina Sulborska. - Na tym turnieju grały wszystkie trzy bramkarki, Suliborska cudów tam nie grała i zagrała na normalnym poziomie skuteczności. W mojej ocenie lepsza była jednak czeska bramkarka - przyznał szczerze Adam Pecold.

Poza meczami z Bułgarią, Austrią i Czechami, młodzieżowa reprezentacja Polski zagrała mecz w Dzierżoniowie z pierwsza kadrą. Różnica punktowa w tym spotkaniu była ogromna. Czy takie mecze mają w ogóle sens? - Krzysiek Przybylski wyszedł z taką inicjatywą i dogadaliśmy się, że spróbujemy. Zdaję sobie sprawę, że dzieli te reprezentacje przepaść i nie ma co dyskutować. Było sporo pozytywów, negatywem był tylko wynik, bo przegraliśmy 46:11 - odpowiedział Pecold.

Młodzieżowa reprezentacja powinna być z założenia jedynie etapem do kształcenia się wielkich karier. Czy któreś z zawodniczek młodzieżowej reprezentacji Polski mają szanse już wkrótce grać w seniorskiej kadrze? - Jeszcze trzeba rok poczekać z jakimikolwiek rokowaniami. Na pewno ciekawą zawodniczką jest Agnieszka Szlija, która w mojej ocenie powinna grać w Ekstraklasie jak na dzień dzisiejszy - chwali wychowankę Sambora Tczew szkoleniowiec. - Ta reprezentacja to jednak nie jest aż tak wielkie cudo, nie ma tam takiego jokera, jak w roczniku 1985, który prowadziłem i miałem Kudłacz w zespole. Większość z nich gra aktualnie w zawodach juniorskich i w I lidze. Będą musiały grać w Ekstraklasie i od tego trzeba zacząć - przyznał trener.

W zespole młodzieżowym jedynymi zawodniczkami grającymi w Ekstraklasie są grające w AZS AWFiS Gdańsk Agnieszka Białek, Dorota Jakubowska i Aleksandra Jędrzejczyk. Według szkoleniowca kadry, równoczesna gra na najwyższym poziomie ligowym i w rozgrywkach młodzieżowych nie wpływają zbyt dobrze na ich aktualną dyspozycję. - Nie widziałem zbytniego postępu. Jakubowska wcześniej grała w juniorkach i jest to ciekawa kołowa, a u Jędrzejczyk i Białek zauważyłem lekkie zmęczenie. Są one mocno obciążone, bo grały ćwierćfinały i półfinały Mistrzostw Polski Juniorek i do tego w Ekstraklasie w pełnym wymiarze. Nie zapominajmy, że te dziewczyny mają na głowie maturę. To obciążenie przyszło na nie zdecydowanie za wcześnie. Białek wchodziła w poprzednim składzie między doświadczone zawodniczki i zupełnie inaczej to wygląda niż wtedy, gdy grają tylko młode. Doświadczone zawodniczki potrafią ustawić sobie młodzież - powiedział chłodno Adam Pecold

Źródło artykułu: