Spotkanie Energi AZS Koszalin z Kram Startem Elbląg okazało się być bardzo emocjonującym i wyrównanym pojedynkiem. Gospodynie przełamały serię trzech przegranych. Po meczu trener Anita Unijat przyznała, że z jej zespołu zeszło ciśnienie. - Na pewno zawodniczki odetchnęły. Zawsze trudno jest się podnieść psychicznie po trzech porażkach - przyznała.
- Tym bardziej gratuluję dziewczynom, bo mecz ze Startem był kolejnym spotkaniem z wyżej notowanym rywalem z poprzedniego sezonu. Wygrałyśmy, bo zagrał zespół i ten zespół widać było na boisku od pierwszej do ostatniej minuty - dodała.
Przebieg wydarzeń sprawił, że Unijat bardzo szybko musiała zareagować. Po 9 minutach miejscowe przegrywały już 1:5. Jej uwagi trafiły na podatny grunt, bo po kolejnych 9 Energa już prowadziła 8:6. - Stan 1:5 dla przeciwnika wynikał tylko i wyłącznie z naszych prostych błędów. Trzeba było trochę uspokoić dziewczyny, żeby mecz zaczął przebiegać pod nasze dyktando - oceniła.
Zaimponowała Romana Roszak. Rozgrywająca okazała się być bezbłędną egzekutorką rzutów karnych. Wykonuje je już od pewnego czasu, ale tym razem było ich aż 8. W każdej próbie z linii 7 metrów okazała się być lepsza od bramkarek rywalek. - Na wyróżnienie zasłużył cały zespół za piękną walkę - stwierdziła z kolei Unijat.
- Romkę oczywiście trzeba pochwalić za spokój, z jakim rzucała rzuty karne. To naprawdę duży wyczyn, by w takim meczu trafić 8 karnych na 8 wykonywanych - powiedziała na koniec opiekunka koszalinianek.
ZOBACZ WIDEO KSW 36: Gamrot błyszczy i chce walki w Japonii