- Wynik może wskazywać, że było gładko, łatwo, pięknie i przyjemnie. Tak nie było. Od 1. do 60. minuty była walka. Na pewno cieszą nas dwa punkty i wynik, ale zdajemy sobie sprawę, że jest jeszcze sporo mankamentów w naszej grze - skomentowała boiskowe wydarzenia Monika Głowińska.
Przypomnijmy, że Pogoń Baltica Szczecin wygrała z Energa AZS Koszalin 31:23, ale po pierwszej połowie nie można było być pewnym tak pokaźnego zwycięstwa gospodyń. - W pierwszej połowie trochę wkradła się u nas nerwowość. Nie potrafiłyśmy w obronie złapać swojego rytmu. Ale po wyjściu z szatni, było zdecydowanie lepiej - oceniła rozgrywająca.
Mimo trzeciego ligowego zwycięstwa i korzystnego rozstrzygnięcia w derbach Pomorza Zachodniego Głowińska stwierdziła, że jej zespół ma jeszcze wiele do pokazania i poprawienia. - Ten mecz pokazał, że mamy dużo pracy przed sobą, ale jesteśmy zespołem, który tej pracy się nie boi. Wiemy, po co trenujemy, mamy swoje cele i do tego dążymy.
- Wydaje mi się też, że potencjał jest duży, ale nie tylko to. Trzeba realizować założenia taktyczne. Doskonalić każdy element, nie można poprzestać na laurach. To jest sport. Każdy idzie do przodu. Jeśli my staniemy w miejscu, to nic z tego nie będzie - kontynuowała.
ZOBACZ WIDEO: Ziółkowski: lista niedozwolonych środków jest za szeroka, zbyt łatwo je nagiąć
Przed Pogonią Baltica kolejne wyzwanie. Tym razem w Elblągu. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że czeka nas trudne zadanie. Jedziemy tam walczyć, zresztą tak, jak w każdym meczu. Znamy swoją wartość. Jestem przekonana, że pod względem taktycznym będziemy perfekcyjnie przygotowane. A jeśli chodzi o wynik spotkania, wszystko zweryfikuje parkiet - zakończyła Głowińska.
Pogoń Baltica w Elblągu ze Startem zmierzy się już 1 października. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18.00.