Jarosław Cieślikowski (trener SPR Chrobry Głogów): Dzisiaj uniknęliśmy błędów z soboty. Nie oddawaliśmy rzutów z nieprzygotowanych pozycji. Całkiem dobrze funkcjonowała druga linia. Tych rzutów zabrakło w meczu z Wisłą. Nieźle zagraliśmy w obronie, jednak brakowało mi dobrych interwencji ze strony Sebastiana Zapory i Fryderyka Musiała. Gdyby jeszcze oni odbili kilka piłek więcej, byłbym dużo bardziej zadowolony. Niezłe zawody zagrał Krystian Kuta. Szkoda, że jest zawodnikiem, który w jednym meczu gra fantastycznie, żeby po kilku dniach zagrać bezbarwnie. Krystian jest piłkarzem, który potrzebuje dobrze wejść w mecz. Dwa, trzy nieudane rzuty blokują go psychicznie. Dzisiaj od początku grał dobrze, również w obronie. Mogę jedynie liczyć, że ustabilizuje swoją formę. Udało nam się zastopować ich największe atuty, czyli szybką grę od środka i kontrę.
Jarosław Paluch (SPR Chrobry Głogów): Siłę zespołu i jego charakter poznaje się właśnie po takich pojedynkach. Podnieśliśmy się po dwóch fatalnych występach i jesteśmy z tego faktu niezwykle szczęśliwi. Gdańsk jest bardzo wymagającym przeciwnikiem, ale udowodniliśmy, że są do ogrania i to bez problemów. Koncentracja, walka w obronie, ogromna chęć zwycięstwa – to w głównej mierze zdecydowało, że na naszym koncie zapisujemy kolejne 2 punkty.
Sebastian Zapora (SPR Chrobry Głogów): Już na początku zdobyliśmy kilka bramek i osiągnęliśmy bezpieczną przewagę. Graliśmy twardo w obronie i konsekwentnie w ataku. Udało nam się uniknąć bezmyślnych strat, które dałyby im szanse na kontrę. A jak wiemy jest to ich najsilniejsza broń. Dzisiaj chyba każdy z nas miał niezły dzień.
Paweł Wita (SPR Chrobry Głogów): Po ostatnich spotkaniach w Mielcu i Głogowie byliśmy zwyczajnie wkurzeni na siebie. Nie na przegrane, bo przegrać można zawsze i to nie jest wstyd. Niestety rozmiary porażek i ich styl to była zwyczajna katastrofa. Byliśmy bardzo mocno zmotywowani przed tym meczem, mając oczywiście w pamięci co Gdańsk zrobił w Płocku. Wszystko wskazywało na to, że mecz będzie należał do bardzo trudnych. Na szczęście obrona zaskoczyła już na samym początku. Graliśmy w miarę poprawnie i skutecznie w ataku, co pozwoliło osiągnąć znaczną przewagę. I to była najlepsza recepta na Gdańsk.
Daniel Waszkiewicz (AZS AWFiS): Od początku nie graliśmy tak jak trzeba. Mecz ułożył się po myśli gospodarzy. Głogów cały czas prowadził bezpieczną różnicą bramek, a my nie potrafiliśmy ich dojść. Nasza gra była bardzo rwana. Nie do końca nam się ten mecz udał. Głogów po prostu zasłużył na zwycięstwo. Widać było, że Chrobry bardziej chciał wygrać. Poza tym obawiałem się ich przewagi fizycznej i niestety miałem rację. Nie potrafiliśmy sobie poradzić z ich agresywną obroną.
Daniel Kostrzewa (AZS AWFiS): Głogów zdecydowanie nas zaskoczył. Nasza obrona nie funkcjonowała tak jak powinna. Założenie było takie, że gramy twardo w defensywie i ciągniemy kontrę, ale przeciwnik nam to uniemożliwił. Nie wiem co jest przyczyną. Może to długa podróż? Wyruszyliśmy dzisiaj o siódmej rano i faktycznie trochę zmęczenie dawało się we znaki. Widać jednak było, że Głogów był bardziej zmotywowany i zasłużył na zwycięstwo. Nie udało nam się zrealizować naszych założeń i wynik jest taki jaki jest.
Marcin Pilch (AZS AWFiS): Przede wszystkim zabrakło nam obrony. Były za duże dziury. Graliśmy zbyt płasko i nie wychodziliśmy do zawodników Głogowa, przez co bezkarnie karcili nas bramkami z siódmego, ósmego metra. Staramy się grać szybko, ale niestety sędziowie czasami nie pozwalają nam na taką grę. Chociaż dzisiaj to nawet nie mieliśmy zbyt wielu okazji do kontr, czy szybkiego środka. Po prostu te elementy dzisiaj zawiodły. Poza tym Chrobry rozrzucił nas w obronie, przez co nie pomagaliśmy naszym bramkarzom.
Michał Bednarek (AZS AWFiS): Zwyczajnie nie graliśmy swojej gry. Dużo zamieszania wprowadziła żywiołowa publiczność, która trochę nas zdeprymowała. Wyszliśmy nieco przytłumieni na początku i później nie mogliśmy znaleźć swojego rytmu w ataku. Niestety beznadziejnie broniliśmy i za często pozwalaliśmy na dogrania do koła.
Łukasz Masiak (AZS AWFiS): To był dla nas ciężki mecz, bo wiadomo, że w Głogowie nie gra się łatwo. Zawsze narzucają swój styl w obronie. Praktycznie nie dają rozgrywać piłki i od razu siadają na przeciwnika. Górowali nad nami warunkami fizycznymi i ciężko nam było znaleźć pozycję do oddania rzutu. Często zmienialiśmy pozycje, ale nie było prostopadłego ataku, który mógłby przynieść pozycje rzutowe. Oddawaliśmy rzuty z nieprzygotowanych pozycji i z tego poszło sporo kontr. Poza tym nie radziliśmy sobie w obronie. Każdy rzut z ich strony w światło bramki był skuteczny. To był słaby mecz w naszym wykonaniu.