Puchar Polski: święta wojna w finale Pucharu Polski. Nafciarze pokonali Górnik Zabrze

WP SportoweFakty / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: zawodnicy PGE VIVE Kielce oraz Olen Wisły Płock
WP SportoweFakty / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: zawodnicy PGE VIVE Kielce oraz Olen Wisły Płock

Orlen Wisła Płock wygrała z Górnikiem Zabrze 29:27 w półfinale Pucharu Polski. Podopieczni Manolo Cadenasa zmierzą się więc o trofeum z Vive Tauronem Kielce.

Drugi półfinał Pucharu Polski rozpoczął się niemal identycznie jak pierwsze starcie na Torwarze, w którym udział wzięli Vive Tauronu Kielce i PGE Stali Mielec. Faworyci zanotowali słaby start, a dość niespodziewanie bardzo szybko prowadzenie objęli gracze Górnika Zabrze. Chociaż kilka efektownych interwencji zaliczył Marcin Wichary, Nafciarze nie mogli się przełamać w ataku i na początku meczu przegrywali 0:4. Zaniepokojony grą swojej drużyny Manolo Cadenas już w 7. minucie poprosił o minutę przerwy.

Jego uwagi przyniosły spodziewany skutek, bo płocczanie widocznie uspokoili swoją grę. Pierwszą bramkę dla Wisły zdobył dopiero w 9. minucie Dmitrij Żytnikow, ale od tego momentu Nafciarze zaczęli jednak z mozołem odrabiać straty. Jednocześnie wzmocnili defensywę, dzięki czemu udało im się zniwelować przewagę zabrzan i doprowadzić do remisu po cztery.

Strata czterech bramek z rzędu nie podłamała graczy z Górnika, którzy po chwili dekoncentracji bardzo szybko wrócili do dyspozycji z początku spotkania. Dzięki temu pierwsza połowa była niezwykle wyrównana. Nie brakowało twardej gry w defensywie - już w 16. minucie czerwoną kartkę za nieprzepisowy faul otrzymał Dan-Emil Racotea. Żadna z drużyn nie potrafiła wypracować większego niż dwubramkowego prowadzenia. Taką też różnicą zakończyła się pierwsza część meczu, a jej wynik ustalił Adam Wiśniewski.

ZOBACZ WIDEO Selgros mistrzem."Sezon pełen nerwów" (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

W drugiej połowie płocczanie bardzo szybko zaczęli budować swoją przewagę. Z graczy Górnika jakby zeszło powietrze, zaczęli popełniać proste błędy, a to bezlitośnie wykorzystywali wicemistrzowie Polski. Świetnie spisywali się szczególnie Valentin Ghionea i Tiago Rocha. Grą zabrzan dowodził Aleksander Tatarincew, ale w pojedynkę niewiele mógł zdziałać. Momentami Wiślacy prowadzili nawet sześcioma trafieniami i gdy wydawało się, że spokojnie dowiozą wynik do ostatniego gwiazdka sędziego szczypiorniści obudzili się i zaczęli odrabiać starty. Ostatecznie Nafciarze wygrali 29:27 i w finale spotkają się z Vive Tauronem Kielce.

Nie tylko przebieg półfinałowych meczów, ale i atmosfera na warszawskim Torwarze podczas obu spotkań była bardzo podobna. Przypominała stypę. Boczne trybuny świeciły pustkami, Torwar kibicami wypełnił się w ledwie jednej czwartej. Organizatorzy dopięli wszystko na ostatni guzik. Kibice za to rozczarowali. Warszawa piłki ręcznej po prostu nie lubi.

Górnik Zabrze - Orlen Wisła Płock 27:29 (12:14)

Górnik: Kornecki, Wiktowski - Niedośpiał, Daćko 5, Mogielnicki, Tomczak 2, Kryński 3, Gromyko 1, Piątek, Jurasik 6, Buszkow 1, Tatarnicew 6, Gliński, Ścigaj, Adamuszek 3.

Orlen Wisła: Wichary, Corrales - Kwiatkowski, Daszek 1, Racotea 1, Wiśniewski 5, Pusica, Ghionea 7, Rocha 5, Montoro 2, Tarabochia 2, Olkolwski 4, Żytnikow 2.

Sędziowali: Jakub Jerlecki, Maciej Łabuń (Szczecin).

Komentarze (5)
avatar
Złoty Bogdan
21.05.2016
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Jutro szybciutko wytrzemy parkiet na Torwarze i "wir fahren nach Final 4" :) 
avatar
Złoty Bogdan
21.05.2016
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Riki tiki Manolo ma na finał pewne triki. Wszystkie ręce na pokład :) 
Wismar
21.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
To że Warszawa nie lubi piłki ręcznej wiadomo od dawna! Panom z Puławskiej 300 nie chce się po prostu dalej ruszyć 4 liter ( nic im się w ogóle nie chce)! 
avatar
jędrek123
21.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
ja uważam, że ceny biletów były zbyt duże....