Chile sobotnim przeciwnikiem Polski. "Piłka ręczna w tym kraju to pełne amatorstwo"

W sobotę reprezentacja Polski rozegra drugi mecz turnieju eliminacyjnego do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Przeciwnikiem jest Chile, które odstaje potencjałem od reszty.

Reprezentacja Chile przez lata nie znaczyła wiele w światowej piłce ręcznej. Do 2000 roku Chilijczycy zagrali tylko raz na mistrzostwach Ameryki - w 1981 roku zajęli ósme miejsce. XXI wiek jest jednak udany dla reprezentacji z południowego-zachodu swojego kontynentu.

Od 2010 roku Chile regularnie zajmuje trzecie miejsce na swoim podwórku. Zespół ten zagrał też trzy razy na mistrzostwach świata, podczas których zajmował raz 22. i dwa razy 23. pozycję. Najbardziej znanymi zawodnikami z Chile są Rodrigo Salinas z HBC Nantes i Marco Oneto Zuniga z Orlenu Wisły Płock. Kilku Chilijczyków gra też w lidze hiszpańskiej.

Nie jest to jednak rywal na miarę reprezentacji Polski. - Chile to pełne amatorstwo. Piłka ręczna w tym kraju to sport wspomagany przez państwo. Nie ma tam sponsorów i profesjonalizmu. Jedynie ci, co wyjadą z Chile mogą marzyć o profesjonalnych kontraktach i grze na poziomie - zauważył Wojciech Nowiński, były trener i ekspert.

- Chile na mistrzostwach świata przegrało co mogło. Na mistrzostwach Ameryki pokonali Urugwaj w meczu o trzecie miejsce 23:17. Jest tam jeden zawodnik znany w Europie - Rodrigo Salinas, który wcześniej grał w Steale Bukareszt. To leworęczny prawy rozgrywający klasy europejskiej. Chile ma też charyzmatycznego trenera Fernando Capurro. Na pewno zespół ten będzie walczył, ale na pewno zajmie czwarte miejsce w Gdańsku. Gdy Polki grały z Meksykankami pojawiły się informacje, że nasze rywalki dostają 50 dolarów miesięcznie za reprezentowanie kraju. Pewnie podobnie jest w Chile. Piłka ręczna w tym kraju to pełne amatorstwo - dodał Nowiński.

Zobacz wideo: Do Rio przez Gdańsk. Najtrudniej na starcie

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)