PGE Stal Mielec czekają spory sądowe. Byli gracze domagają się spłaty zaległości

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

Byli zawodnicy PGE Stali Mielec domagają się od klubu spłaty zaległych wypłat w sądzie. Z częścią z nich szefostwo mielczan zawarło ugody, część nie przystało na propozycje prezesa Grzegorza Maja.

- Nie kwestionuję, że klub ma zaległości wobec zawodników, ale jesteśmy na takiej drodze, że w określonej perspektywie czasowej jesteśmy w stanie z tego wyjść. Jeżeli jednak ktoś oczekuje, że w ciągu pół roku spłacimy wszystkie zobowiązania z poprzednich lat, to tak się nie stanie, bo to niemożliwe - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty prezes PGE Stali Mielec, Grzegorz Maj.

Mielecki klub od lat znajduje się w finansowych tarapatach. Od września, gdy do Stali zawitał Maj sprawy zaczęły przybierać jednak pozytywny obrót. Powoli, lecz systematycznie klub zaczął wychodzić z kłopotów i rozpoczął spłatę zaległości finansowych.

- Zaraz po moim przyjściu do klubu zaproponowaliśmy każdemu z zawodników ugody zakładające całościową spłatę zadłużeń, jednak były to ugody realne - takie, które my jesteśmy w stanie pokryć. Nie chodziło o obietnice, ale o realne możliwości. Część zawodników na to przystała, część nie. Z niektórymi te rozmowy zakończyły się dopiero teraz - wyjaśnia Maj.

Stal dłużna była pieniądze tak obecnym, jak i byłym zawodnikom - m.in. Michałowi AdamuszkowiMarkowi Szperze, Rafałowi Glińskiemu, Grzegorzowi Sobutowi oraz Mirosławowi Gudzowi i Kamilowi Kriegerowi, a także byłemu trenerowi Pawłowi Nochowi. Część z nich przystała na ratalną spłatę zaległych wypłat, część jak np. Gudz i Krieger nie. Ci dwaj ostatni chcą domagać się pieniędzy w sądzie. Adamuszek sprawę już wygrał.

- Przekazaliśmy im nasze propozycje. Rozmawialiśmy kilka razy. Czekamy na sygnał. Jesteśmy gotowi dogadywać się z każdym, tylko realnie i nie poprzez media, ale między sobą - mówi Maj.

Gudz na łamach portalu nowiny24.pl potwierdza, że nie przyjął oferty z klubu i zapowiada rozpoczęcie procesu. Doświadczonego defensora rozwścieczyło zakontraktowanie przez Stal dwóch nowych zawodników zza granicy (Siergieja Dementiewa i Aleksandra Kirilenkę). - To na nich kasa jest w klubie? - dopytuje.

Maj podkreśla jednak, że sprowadzenie nowych graczy było konieczne, by klub mógł walczyć o pozostanie w PGNiG Superlidze, a tym samym miał większe pole manewru w rozmowach ze sponsorami. - Idąc tym tropem, gdybyśmy rzeczywiście rozrzucali pieniądze, to zakontraktowalibyśmy nowych zawodników w grudniu, przed przerwą, by mogli zgrywać się z zespołem. Wiemy na co nas stać. Zgłosiliśmy tych zawodników na kilka dni przed startem ligi, by finansowo "uciekać" w coraz mniejsze koszty. Nie da się tak, by składać komuś pieniądze, pozyskiwać kolejne, "dostawać" 20 bramek i leżeć w dole tabeli. Mamy sporo meczów do rozegrania, będziemy bić się w każdym spotkaniu. Prowadzimy zaawansowane rozmowy ze sponsorami i nie mówię tu tylko o PGE, ale o innych firmach, które mogłyby nosić miano strategicznych. Jeżeli ktoś stwierdza, że nam w tym pomoże i pomoże mu odzyskanie pieniędzy, to jest w dużym błędzie. Poza tym, że działa tak przeciwko nam, to również przeciwko swojemu własnemu prywatnemu interesowi - kończy prezes PGE Stali.

Zobacz. Trener Vive Tauronu: jestem dumny ze swoich zawodników

{"id":"","title":""}

Komentarze (17)
kazek76
23.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy taki ciemnogród to zrozumie?wątpię! 
milin
23.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Paradoksem jest, że w najgorszej od lat sytuacji klubu pod względem poziomu sportowego, frekwencji na meczach, braku sali, temu zarządowi udało się do pewnego stopnia ustabilizować sytuację fin Czytaj całość
kazek76
23.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak postępują tylko wyrobnicy! 
avatar
ZXS Mielec
23.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Obie strony mają swoje racje i prawidłowo, sensownie je argumentują ale uważam że większą rację ma klub. Chce i spłaca kasę w ratach więc wykazuje dobrą wolę i dąży do rozwiązania problemu. Zar Czytaj całość
Remat
23.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Każdy kto podpisał umowę powinien wynagrodzenie dostać. Wiele klubów popelnia te same błędy od lat i zamiast mierzyć siły na zamiary nadmiernie inwestuje w zawodników zagranicznych (niekonieczn Czytaj całość