Po fazie grupowej mistrzostw świata sztab szkoleniowy, zawodniczki i eksperci powtarzali, że polskiej reprezentacji brakuje wciąż dnia, po którym można byłoby powiedzieć, że Biało-Czerwone zagrały udany mecz. Już po pierwszych akcjach 1/8 finału ręce same składały się do oklasków.
Sygnał do walki dała Karolina Kudłacz-Gloc. Po dwójkowej kontrze i podaniu Agnieszki Koceli, kapitan reprezentacji Polski w 11. minucie wyprowadziła naszą drużynę na 6:3, a sama miała na swoim koncie cztery bramki! Później było jeszcze lepiej. Gdy z koła trafiła Patrycja Kulwińska, drużyna Kima Rasmussena prowadziła 10:4 i trener Węgierek wziął drugi czas.
Niestety wskazówki Andresa Nemetha okazały się trafne. Duże problemy naszej drużynie sprawiała gra w osłabieniu. Tylko w pierwszej połowie Polki aż czterokrotnie grały w piątkę w polu, a Węgierki ani razu nie siadały na ławkę. Mimo kontuzji Zsuzsanna Tomori, która po zderzeniu z Kudłacz-Gloc opuściła boisko na noszach, nasze rywalki zaczęły dominować.
Polki nie rzuciły żadnej bramki w ciągu jedenastu minut! Niezwykle skuteczna była Dora Hornyak, a po trafieniu Szabiny Mayer, na trzy minuty przed przerwą nasze rywalki po rzuceniu siedmiu bramek z rzędu wyszły na prowadzenie 13:11. Na szczęście w samej końcówce Polki zdołały się podnieść i mieliśmy tylko jedno trafienie do odrobienia.
Od początku drugiej połowy znakomicie grała Anna Wysokińska, która pierwszy raz skapitulowała dopiero w 36. minucie. To jednak było marne pocieszenie, gdyż Polki były bezradne w ataku i po raz pierwszy pokonały Blankę Biro w 120 sekund później. Dobra gra w defensywie w końcu popłaciła.
Nasze zawodniczki rzuciły cztery bramki z rzędu i gdy trafiła Kinga Achruk, prowadziliśmy 18:17. Później jednak trzy razy skutecznymi akcjami popisały się nasze rywalki i ponownie wyszły na prowadzenie. Sytuacja na boisku była bardzo dynamiczna - żaden z zespołów nie wyszedł na swobodną przewagę.
Niezwykle ważny był moment na siedem minut przed końcem meczu. Po karze Moniki Stachowskiej mimo gry w osłabieniu niezwykle ważną bramkę zdobyła Kudłacz-Gloc, która chwilę później podwyższyła na 24:22! W samej końcówce obie drużyny dużo uważniej grały w obronie. W ataku popełniały sporo błędów.
Przy stanie 24:23, na 62 sekundy przed końcem Patrycja Kulwińska umieściła piłkę w bramce, jednak minimalnie spaliła. Węgierki miały swoją akcję, ale rzut Zity Szucsanszki obroniła Wysokińska. Na osiem sekund przed końcem Kim Rasmussen wziął czas. Nie oddaliśmy już piłki. Biało-Czerwone wygrały 24:23 i znalazły się w najlepszej ósemce!
MŚ 2015 kobiet, 1/8 finału:
Polska: Wysokińska, Gawlik - Kudłacz-Gloc 8, Achruk 4, Kulwińska 3, Kobylińska 3, Niedźwiedź 2, Stachowska 1, Kocela 1, Zalewska 1 oraz Sądej, Stasiak.
Karne: 1/2
Kary: 10 min.
Węgry: Kiss, Biro - Hornyak 5, Szucsanszki 5, Szöllösi-Zacsik 4, Görbicz 3, Kovacsics 2, Triscsuk 2, Mayer 1, Tomori 1, Pappne Szamoransky, Bognar-Bodi, Szekeres, Planeta, Kovacsicz.
Karne: 1/1.
Kary: 2 min.
Kary: Polska - 10 min. (Kobylińska 4 min., Kudłacz-Gloc 2 min., Kulwińska 2 min., Stachowska 2 min.), Węgry - 2 min. (Mayer 2 min.).
Sędziowie: Lah, Sok (Słowenia).
{"id":"","title":""}
1) zostać mistrzem świata ;-) wtedy awans do Rio automatycznie
2) zostać wicemistrzem świata bądź zająć II turniej kwalifikacyjny do Rio to:
- Urugwaj
- Szwecja
- brązowy medalista MŚ (Norweżki poza podium)
- szósta/siódma drużyna MŚ (zależnie od miejsca Norweżek na MŚ) III turniej kwalifikacyjny do Rio to:
- Meksyk
- Hiszpania
- czwarty i piąty/szósty zespół MŚ (zależnie od miejsca Norweżek na MŚ) Czytaj całość
10. Brazylia
11. Węgry
12. Hiszpania
13. Niemcy
14. Korea
15. Serbia
16. Angola Definitywnie szanse na IO straciły Niemki. Czytaj całość