Anita Unijat: Nowy Sącz to bardzo trudny teren

- Faktycznie mamy spokojną zimę, ale tak naprawę w tej rundzie powinnyśmy zdobyć przynajmniej sześć punktów więcej. Takie miałyśmy założenie przed rozpoczęciem sezonu - mówiła po meczu w Nowym Sączu trener Anita Unijat.

W pierwszych minutach spotkania zawodniczki z Koszalina i Nowego Sącza stworzyły bardzo wyrównane widowisko. - Na początku grałyśmy bramka za bramkę, ale później zyskałyśmy kontrolę nad meczem. Nie oddałyśmy jej do końca spotkania, dzięki czemu zainkasowałyśmy bardzo cenne dwa punkty - mówiła chwilę po zakończeniu spotkania trenerka AZS-u, Anita Unijat.

W drugiej połowie koszalinianki nieco spuściły z tonu, co spowodowało, że sądeczanki złapały kontakt bramkowy. - Faktycznie nasza przewaga zmalała do trzech trafień. Na szczęście udało się nam utrzymać nerwy na wodzy, co spowodowało, że wygrałyśmy mecz - oceniła była trenerka Słupi Słupsk.

- Cieszę się z wygranej. Mimo pewnych problemów mecz ułożył się po naszej myśli. W Nowym Sączu zawsze gra się bardzo ciężko. Nie ważne jaki jest wynik, dziewczyny z Olimpii-Beskid zawsze walczą do końca. Tym bardziej gratuluje swoim zawodniczkom wywalczenia dwóch punktów - dodała.

Mimo wywalczenia bezpiecznej lokaty, przed przerwą reprezentacyjną, opiekunka zespołu z Koszalina nie do końca jest zadowolona z postawy zawodniczek w całej rundzie. - Faktycznie mamy spokojną zimę, ale tak naprawę w tej rundzie powinnyśmy zdobyć przynajmniej sześć punktów więcej. Takie miałyśmy założenie przed rozpoczęciem sezonu. Musimy jednak pamiętać, że większość tych dziewczyn jest nowa i nigdy ze sobą nie grały. Dlatego cieszę się tej przerwy, bo dzięki niej będziemy miały okazję do jeszcze lepszego zgrania się - zakończyła.

Komentarze (0)