- Po ukończeniu pierwszej rundy spotkań cały czas przygotowywaliśmy się na tą drugą rundę rewanżową. Cały okres pomiędzy rundami przetrenowaliśmy tak, aby poprawić naszą motorykę, a przede wszystkim, aby być w ciągłym ruchu, by się nie zastać. Trenowaliśmy nawet w okresie świątecznym, by przygotować się do turnieju w Czechach, gdzie nawet zagraliśmy "swoje". Sparing z Ruda Śląską był takowym sprawdzeniem "nas młodych" i mógł tylko zaplusować albo obniżyć mniemanie o sobie. Cały okres przygotowawczy był do końca przepracowany prawidłowo, ale zawsze jest jakaś myśl, że czegoś się nie zrobiło co może wyjść na boisku... Całe nasze starania na treningach będzie można znów zobaczyć na meczach - powiedział zawodnik MTS-u Chrzanów, Krzysztof Studziński.
Zdaniem szczypiornisty z Chrzanowa, zawodnicy, którzy przed sezonem dołączyli do drużyny z Małopolski wkomponowali się już w zespół. Postawa tych graczy nie zawsze jednak spełnia pokładane w nich nadzieje chrzanowskich sympatyków piłki ręcznej. - Nowi zawodnicy? Trudno jest mi ich określić. Patrząc z ławki można im tylko pozazdrościć, że grają ale jak wiadomo gra również i ławka, a nie tylko podstawowa siódemka. Opinii może być wiele pozytywnych i negatywnych, można im życzyć tylko lepszego reprezentowania miasta i klubu. Jeśli chodzi o naszą starą drużynę i nas młodych to jesteśmy pełni zapału do gry, by pokazać trenerowi, że jednak jesteśmy czegoś warci. Forma pewnie będzie szczytowa w środku drugiej rundy, gdy będziemy wiedzieć, że się na pewno utrzymamy i będziemy walczyć o jak najlepszą pozycje, co pozwoli na troszkę wyluzowanie naszych temperamentów - stwierdził zawodnik chrzanowian.
- W sobotę będziemy walczyć swoje małe mistrzostwa z Gwardia Opole. Gwardia jest przeciwnikiem równym nam, w spotkaniu wyjazdowym doznaliśmy porażki, więc teraz powinno się odpowiedni zmotywować zespół i wygrać z podwojona siłą. Na pewno również ciężko trenowali, grali ze słabszymi na sparingach, zdobywali doświadczenie, które już pewnie mają, ale zawsze chodzi o ogranie. Jak będzie to się zobaczy, najważniejsze jest pozytywne myślenie - dodał Krzysztof Studziński.