Szczeciński zespół od początku 2009 roku zawodzi swoich sympatyków. Najpierw przegrał na wyjeździe z AZS AWF Poznań, aby tydzień później na własnym parkiecie tylko zremisować MTS Kwidzyn. Po tych spotkaniach każdy się zastanawiał: co się dzieje z Pogonią?
Pierwszy, który zdradził tajemnicę co się dzieje z klubem z nad morza był trener szczecinianek Jarosław Szymaniak. - Klub nie płaci dziewczynom od wielu miesięcy i trudno je zmobilizować do pracy. W dodatku nikt nam nie mówi, dlaczego tak jest. Jeśli nic się nie zmieni - odchodzę - deklarował szkoleniowiec.
Dziś już wiadomo, że Szymniak zostanie przynajmniej do końca sezonu, lecz z klubem pożegnała się najlepsza zawodniczka Pogoni - Olena Naumienko, której już zabrakło w meczu przeciwko Kwidzynowi.
- Od dawna planowałam długą przerwę, ale gdy pojawiła się propozycja z Pogoni, chciałam pomóc w tym pierwszym okresie funkcjonowania klubu. Ja jednak już w maju ubiegłego roku, gdy odchodziłam z AZS Gdańsk, powiedziałam, że kończę zawodową karierę. W Pogoni to była inna zabawa. Teraz mamy jasną sytuację - nie grozi nam spadek, nie mamy szans na awans. Postanowiłam zrezygnować, by nie blokować miejsca w składzie młodszym dziewczynom. Ja grałam po 60 minut, teraz niech uczą się młodsze - tłumaczy swoją decyzję o rezygnacji Naumienko na łamach Gazety Wyborczej.
Wiceprezes Pogoni Handball Szczecin Paweł Biały zapowiada, że długi zostaną uregulowane w przeciągu dwóch tygodni. - Nasi sponsorzy też mają kłopoty i stąd opóźnienia w przelewach. Na koniec sezonu nie będzie żadnych długów - zapewnia Biały.