Beniaminek zaplecza ekstraklasy kroku Biało-Czerwonym dotrzymywał do piątej minuty, kiedy po trafieniu Macieja Imiołka był remis 4:4. W miarę upływu czasu zaznaczała się przewaga Ostrovii. Do przerwy podopieczni trenera Krzysztofa Przybylskiego prowadzili już 19:10, a na listę strzelców wpisał się między innymi bramkarz Michał Marciniak - goście przez pewien okres czasu grali w siedmiu w polu.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. W sobotnim meczu w ostrowskim zespole zabrakło kontuzjowanych Mateusza Jedwabnego, Piotra Bielca i Bartłomieja Jaruzela. Przy pewnym prowadzeniu szansę gry w większym wymiarze czasu dostali młodsi zawodnicy. W ataku rozrzucał się Ksawery Gajek, autor 7 trafień. Więcej od niego rzucił tylko doświadczony Jakub Tomczak (9). Ostateczny wynik to 38:20 oczywiście na korzyść gospodarzy.
Fani piłki ręcznej w Ostrowie Wielkopolskim zacierają już ręce na następny pojedynek. W ostatnią sobotę października o godzinie 17.00 Ostrovia we własnej hali zmierzy się z niepokonanym Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski.
KPR Ostrovia - MOSIR Bochnia 38:20 (19:10)
KPR Ostrovia: Adamczyk, Marciniak 1 - Tomczak 9, Gajek 7, Kuśmierczyk 6, Łyżwa 4, Staniek 3, Śliwiński 2, Wojciechowski 2, Stempniak 2, Piosik 1, Krzywda 1, Kierzek, Klara.
Karne: 2/3 Kary: 10 minut
MOSIR Bochnia: Obroślak, Gut - Król 4, Śpieszny 3, Kozioł 3, Pach 3, Zubik 3, Imiołek 2, Łysy 1, Najuch 1, Węgrzyn, Wolnik.
Karne: 3/4 Kary: 12 minut
Sędziowie:
Damian Demczuk, Tomasz Rosik (Lubin)