Karol Bielecki: Nawet osłabieni, jesteśmy w stanie wygrać z Vardarem

Szczypiorniści Vive Tauronu Kielce w 6. kolejce Ligi Mistrzów zmierzą się z aktualnym liderem grupy B, Vardarem Skopje. - Ich wielkim atutem jest zgranie - twierdzi rozgrywający żółto-biało-niebieskich, Karol Bielecki.

Przed spotkaniem w stolicy Macedonii, kielczanie mają aż nadmiar złych wiadomości. W meczu nie wystąpią kontuzjowani Krzysztof Lijewski oraz Branko Vujović, a także zawieszony przez EHF Uros Zorman.

- Na pewno wolelibyśmy grać w pełnym składzie, ale myślę, że możemy powalczyć z Vardarem w takim zestawieniu, jakie będziemy mieli do dyspozycji. Nie uważam, że wygrana jest niemożliwa - twierdzi rozgrywający mistrzów Polski, Karol Bielecki.

Kielczanie mają ze Skopje same pozytywne wspomnienia - grali w tym mieście trzykrotnie (dwa razy z Metalurgiem i raz z Vardarem) i zawsze wyjeżdżali zwycięscy. Atmosfera w halach jest jednak piekielnie gorąca i można się spodziewać, że i tym razem Jane Sandanski Arena będzie prawdziwym bałkańskim kotłem. Szczypiornistów z Polski to jednak nie przeraża - Hala jest bardzo gorąca, to nowy obiekt, ma świetną akustykę, więc na pewno zagranie tam będzie znów fajnym doświadczeniem - mówi Bielecki.

Siódemkę z Kielc czeka bardzo trudne zadanie, bo Vardar ma za sobą świetny początek sezonu. Mistrzowie Polski zawsze jednak dobrze radzili sobie grając pod dużą presją. - Teraz wszystkie mecze Ligi Mistrzów są na styku, w żadnym wygrana nie przychodzi łatwo, nowa formuła rozgrywek jest bardzo fajna. Dodatkowo w Skopje będzie bardzo ciężko, bo zespół jest zbudowany z bardzo mocnych zawodników i oni na pewnie tanio skóry nie sprzedadzą - mówi rozgrywający.

Kielczanie dwukrotnie pokonali Macedończyków w ćwierćfinale zeszłorocznych rozgrywek. Czym różni się tamta drużyna od teraźniejszej? - Została wzmocniona o prawą połówkę, przyszedł Hiszpan Jorge Maqueda i uważam, że to świetny transfer. Przede wszystkim zespół jednak został zachowany i to jest ich duży atut. Dzięki temu są bardziej doświadczeni i zgrani. Idą taką samą drogą, jak my, nie zmieniają trzonu zespołu i to na pewno przynosi efekty - twierdzi Bielecki.

Źródło artykułu: