Igor Stankiewicz: Będę to pamiętał do końca moich dni

Po pewnym pokonaniu SMS-u ZPRP Gdańsk, Polski Cukier Pomezania Malbork awansowała na ligowe podium. Dla Igora Stankiewicza ostatnie spotkanie miało również wymiar sentymentalny.

W sobotę Igor Stankiewicz prowadził zespół przeciwko SMS-owi ZPRP Gdańsk prowadzonym przez Jana Prześlakiewicza, który w przeszłości był jego trenerem. - Z dużym sentymentem wspominam te czasy. Trener Prześlakiewicz był pierwszą osobą, do której trafiłem uczyć się piłki ręcznej. Do końca moich dni będę to pamiętał. Były lepsze i gorsze chwile, ale została duża nić sympatii - powiedział trener Polskiego Cukru Pomezanii Malbork.

Malborscy zawodnicy nie mieli większych problemów z pokonaniem licealistów. - Mecz ułożył się od około 15. minuty po naszej myśli. Do tego czasu walka była wyrównana. Zagraliśmy wreszcie fajnie w obronie, a SMS nie miał wielu argumentów, by móc się wykazać swoją siłą z drugiej linii. Było jednak kilka sytuacji, w których dając im wolne pole nie marnowali sytuacji. Rzuty z 9, czy 11 metra nie należały do rzadkości, ale na miejscu był Radek Kądziela, a ich skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. W pewnym momencie odskoczyliśmy i skrupulatnie powiększaliśmy przewagę - dodał trener.

Celem SMS-u jest przygotowanie zawodników do zaistnienia na arenie krajowej i międzynarodowej. - Wielu chłopaków jest godnych uwagi i mają oni szansę, by zaistnieć na parkietach PGNiG Superligi, a niewykluczone że i reprezentacji. Dziś jednak za wcześnie o tym rokować. Niech się ogrywają i zbierają szlify w naszej lidze - stwierdził Stankiewicz.

Po porażce z Wybrzeżem malborscy szczypiorniści wygrali dwa mecze z rzędu. - Na pewno każdy by sobie życzył, byśmy zaczęli zwycięską passę. Jedziemy teraz do Poznania na trudny teren. MKS gra mocno w obronie, u siebie będzie jeszcze mocniejszy i nastawiamy się na walkę o dwa punkty - zakończył szkoleniowiec Polskiego Cukru Pomezanii.

Źródło artykułu: