Polacy fatalnie rozpoczęli pojedynek z Rosją. Biało-czerwoni trafiali w słupki i poprzeczkę, natomiast Rosjanie szybko kontrowali i w 7 minucie było już 6:1 dla Sbornej. W tym momencie trener Bogdan Wenta poprosił o czas. Przerwa na żądanie przyniosła zamierzone efekt. Polacy wreszcie zaczęli zdobywać bramki i agresywniej grać w obronie. Dzięki temu po golu Mariusza Jurasika w 15. minucie było już tylko 8:6 dla Rosjan. Chwilę później dobrze w bramce spisał się Sławomir Szmal, ale Karol Bielecki ponownie trafił w poprzeczkę. Polacy grali płaską obroną co skrzętnie wykorzystywał głównie Konstantin Igropulo. Trener Wenta wyraźnie niezadowolony był z gry Bartłomieja Jaszki i Damiana Wleklaka, dlatego też na środek rozegrania przeszedł Krzysztof Lijewski. Nie zmieniło to jednak obrazu gry w ataku i Polacy nadal mięli problemy ze zdobywaniem goli. Dobrą zmianę w bramce rosyjskiej dał Alexej Kostygov, którego nie potrafili pokonać kolejno Jurasik i Wleklak. Biało-czerwoni gonili wynik, ale ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 14:11 dla Rosjan. Na pochwały zasługuje postawa Sławomira Szmala, dzięki któremu Polacy nie przegrywali większą różnicą bramek.
Druga połowa rozpoczęła się od skutecznej obrony rzutu karnego przez popularnego "Kasę". Po chwili Polacy grali w przewadze dwóch zawodników, ale Kostygov kapitalnie bronił rzuty Patryka Kuchczyńskiego, Michała Jureckiego oraz rzut karny Jurasika. W tym momencie rosyjski bramkarz miał 63 proc. skuteczności. Z drugiej strony nie do przejścia był Szmal, który obronił jeszcze dwa rzuty karne. Pierwszą bramkę w drugiej odsłonie meczu zdobył dopiero w 37. minucie Damian Wleklak, a czerwoną kartę z gradacji ujrzał Aleksandr Chernoivanov. Oba zespoły wreszcie zaczęły zdobywać gole i w 39. minucie było już tylko 15:14 dla Sbornej, a chwilę później do remisu doprowadził Bartosz Jurecki. Polacy jednak cały czas byli zmuszeni do gonienia wyniku. W 50. minucie Bielecki ponownie doprowadził do wyrównania 20:20. 60 sekund później Bartosz Jurecki wyprowadził po raz pierwszy biało-czerwonych na prowadzenie. Jak w transie bronił Szmal, a po trafieniu z rzutu karnego Tomasza Tłuczyńskiego Polacy prowadzili 24:22 na minutę przed końcem spotkania. Rosjanie wprowadzili w pole swojego bramkarza, jednak biało-czerwoni nie dali sobie wydrzeć końcowego zwycięstwa. Bohaterem pojedynku był niewątpliwie Szmal, który w sumie obronił cztery rzuty karne.
Polska - Rosja 24:22 (11:14)
Polska: Szmal, Malcher - Jurecki B. 4, Jurecki M. 1, Tłuczyński 2(1), Jurasik 4(1), Lijewski K. 4, Żółtak, Jaszka, Lijewski M. 3, Wleklak 2, Bielecki 4, Gliński, Kuchczyński
Rosja: Grams, Kostygov - Igropulo 6(1), Rastwotsew 2, Chernoivanov, Kovalev 3, Dibirov 6(1), Atman, Ivanov R. 1, Revin, Ivanov W. 1(1), Filippov 1, Kamanin, Chipurin 2
Już w poniedziałek Polacy zmierzą się z reprezentacją Macedonii, która w niedzielę pewnie pokonała Algierię 32:19.