Blamaż! Orlen Wisła Płock upokorzona

THW Kiel udzieliło Orlen Wiśle Płock surowej lekcji piłki ręcznej. To był łomot, nokaut. Podopieczni Manolo Cadenasa w czwartej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów zostali na oczach własnych kibiców rozgromieni (23:37).

Płocczanie już na początku meczu popełnili grzech ciężki - rozgrzali Niklasa Landina. Wicemistrzowie Polski pozwolili Duńczykowi otworzyć spotkanie kilkoma prostymi interwencjami, a ten poszedł za ciosem. 26-latek grał coraz lepiej, czyniąc ze swojej bramki twierdzę nie do zdobycia. Dość powiedzieć, że w ciągu pierwszego kwadransa golkiper gości odbijał piłki z obłędną, 70-procentową skutecznością!

Wisła grała słabo. Podopieczni Manolo Cadenasa zawodzili zarówno w ataku, jak i w obronie. Defensorzy nie potrafili pomóc Rodrigo Corralesowi, a ten przepuszczał niemal wszystkie piłki. Strzelecki festiwal urządzili sobie Joan Canellas oraz Marko Vujin, a na kole miejscowych rozstawiał... Domagoj Duvnjak.

Corrales w tym sezonie nie zawiódł ani razu, przeciwko kilończykom nie był jednak w stanie sięgnąć swojego poziomu. Podobnie było z Tiago Rochą. Rzut karny zmarnowany przez Portugalczyka był idealnym podsumowaniem obrazu, który swoją grą zmalowali w pierwszej połowie Wiślacy. Płocki obrotowy w pierwsze tempo praktycznie położył Landina, oddany sekundę później rzut był już jednak fatalny - piłka trafiła prosto w korpus wstającego bramkarza.

Wisła na pierwszego gola czekała dziewięć minut. Gospodarze przegrywali 0:5, 2:9 i 6:16. W pierwszej połowie kilończykom zabrakło dwóch trafień, by wyrównać dorobek bramkowy osiągnięty w środowym meczu z Rhein-Neckar Lowen (THW przegrało 20:24). Niemcy każdą kolejną akcją karcili Wisłę niczym niesfornego ucznia. Orlen Arena była w szoku.

Po przerwie goście grali już na luzie. Kibice Wisły wielu powodów do radości jednak nie mieli. Z krzesełek fani na moment mogli poderwać się w 38. minucie - Bartosz Konitz zagrał piłkę na lewe skrzydło do Ivana Nikcevicia, a ten wykonał wrzutkę, którą znakomicie wykończył Valentin Ghionea. Po tym trafieniu płocczanie przegrywali dziesięcioma golami.

Orlen Arena - w której ostatnio padły FC Barcelona Lassa, Vardar Skopje i SG Flensburg-Handewitt - takiej klęski nie widziała nigdy. Ostatni raz równie wysokiej porażki Wisła doznała siedem lat temu, jeszcze w starej hali. Też było 23:37. Gospodarze z Rhein-Neckar Lowen grali wówczas o pietruszkę. Teraz mecz stawkę miał, zawodnicy Cadenasa niczego jednak jeszcze nie przegrali. Przed nimi dziesięć kolejnych występów w fazie grupowej. Słabiej na pewno nie zagrają.

Orlen Wisła Płock - THW Kiel 23:37 (8:18)

Wisła: Corrales, Wichary - Kwiatkowski, Daszek 4, Racotea, Wiśniewski 1, Pusica, Ghionea 2, Rocha, Piechowski 2, Zelenović 2, Montoro 1, Tarabochia 3, Konitz 1, Nikcević 4, Żytnikow 3.
Karne: 4/6.
Kary: 8 min.

THW: Landin, Katsigiannis - Duvnjak 2, Toft Hansen 3, Mamelund 2, Sprenger 1, Weinhold 1, Dissinger 3, Ekberg 5, Canellas 10, Dahmke 3, Vujin 7, Oprea.
Karne: 6/6.
Kary: 12 min.

Kary: Wisła - 8 min. (Daszek, Racotea, Piechowski, Nikcević) oraz THW - 12 min. (Toft Hansen, Dissinger - 4 min., Canellas, Vujin - 2 min.).
Sędziowie: M. Johansson, S. Kliko (Szwecja).

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 FC Barca Lassa 14 12 0 2 486:391 24
2 Telekom Veszprem 14 10 0 4 410:382 20
3 Vardar Skopje 14 9 1 4 406:390 19
4 PGE VIVE Kielce 14 7 0 7 439:430 14
5 Rhein-Neckar Loewen 14 7 0 7 418:410 14
6 Mieszkow Brześć 14 4 1 9 379:419 9
7 Montpellier HB 14 3 1 10 377:414 7
8 IFK Kristianstad 14 2 1 11 396:475 5

Mecz życia Mączyńskiego?

Źródło artykułu: