Pogoń Baltica dość niespodziewanym liderem. "Gra się dopiero rozpoczyna"

- Pokazałyśmy "kawał dobrej gry", przede wszystkim zostawiłyśmy serce na parkiecie i dlatego osiągnęłyśmy taki korzystny wynik - skomentowała niewątpliwa bohaterka meczu z MKS-em Adrianna Płaczek.

Bardzo dobre zawody rozegrały przeciwko mistrzyniom Polski szczecinianki. W efekcie po 39. minutach ekipa Adriana Struzika prowadziła już 20:11. Właściwie od tamtej pory emocje rosły z każdą minutą. - Oczywiście cieszymy się bardzo z wygranej. Miałyśmy w pewnym momencie przestój w ataku. Nie wychodziły nam pewne sytuacje. Wynik stopniał do różnicy jednej bramki. Wiedziałyśmy, że musimy tu powalczyć do końca. Zachowałyśmy zimną głowę, dlatego te punkty zostają. Wracamy znów na fotel lidera, z czego bardzo się cieszymy - skomentowała "na gorąco" bohaterka Adrianna Płaczek.

Bramkarka siódemki z Grodu Gryfa rozegrała kolejne kapitalne zawody. Sama jednak zachowuje dużą skromność. - Dziękuję bardzo. Ja pochwalę cały zespół. Gdyby nie moja drużyna, nie byłoby mnie. To ona dodawała mi skrzydeł w tamtejszym spotkaniu. To dziewczyny zdobywały fantastyczne bramki, pomagały mi w obronie, a ja odwdzięczałam się kilkoma fajnymi interwencjami, z czego się bardzo cieszę. A pochwała należy się dla całego zespołu, a nie tylko dla mnie - dodała.

Potwierdziła się tym samym teoria, że lublinianki "leżą" zespołowi ze Szczecina. Sytuacja jest jedynie o tyle inna, że obok Startu Elbląg Pogoń to jedyna niepokonana drużyna Superligi. - Tak, bardzo lubimy grać z MKS-em. Mimo że to jest mistrz Polski, wiedziałyśmy, że to będzie bardzo, bardzo trudne spotkanie. Podeszłyśmy do niego bardzo zmotywowane. Wiedziałyśmy, że gramy u siebie i to my musimy utrzymać dobrą grę od początku do końca. Zdarzył się, niestety, przestój, z którego wyciągniemy wnioski. Niemniej cieszymy się bardzo, że te punkty zostają w Szczecinie. Mistrz Polski został pokonany.

Płaczek zapytana na koniec czy w drużynie panuje przekonanie, że obecny sezon może należeć właśnie do nich, odpowiedziała z rozbrajającą szczerością. - To jest dopiero 6 kolejek. Porozmawiamy na ten temat na koniec sezonu, bo tak naprawdę gra się dopiero rozpoczyna. Cieszymy się, że idziemy w dobrym kierunku, że passa bez porażek trwa. Mam nadzieję, że w następnym spotkaniu będzie zwycięstwo - skwitowała nasza rozmówczyni.

Źródło artykułu: