W sobotę szczecińska Pogoń Baltica Szczecin rozegra już trzecie z rzędu spotkanie na własnym terenie. Jedyną zmianą będzie obiekt. Kibice derbowe widowisko śledzić będą mogli ze "starej" hali mieszczącej się przy ul. Twardowskiego 12b. Zgodnie z terminarzem pierwotnie gospodarzem tego meczu miała być Energa AZS Koszalin. Ostatecznie rolę tę pełnić będzie siódemka z Grodu Gryfa.
Papierowym faworytem wydaje się być Pogoń. Pretendują ją do tego nie tylko wyniki, ale i sama gra. Ciągle pewną niewiadomą pozostają podopieczne Anity Unijat. Zespół przed sezonem został mocno przemeblowany. Jednak jak zwykle potwierdzić to trzeba będzie na parkiecie. - Nie możemy myśleć, że wyjdziemy na parkiet, a one się przed nami położą. Musimy włożyć w zwycięstwo dużo pracy, tak naprawdę wyszarpać te dwa punkty - podkreśla Karolina Kochaniak.
Rozgrywająca, która przy urazie Agaty Cebuli ma okazję znacznie częściej pojawiać się na boisku, również podkreśla sytuację rywalek. Nie chciała jednak wskazywać, jak należy zagrać. To zadanie pozostawiła w głowach sztabu szkoleniowego. - W Koszalinie zaszło dużo zmian w składzie. Sztab szkoleniowy przygotuje nam odpowiedni materiał i będziemy wiedziały jak zagrać - dodaje.
Jak zwykle przy tak dużej liczbie zmian pewnym problemem jest szybkie i odpowiednie zgranie zespołu. Ostatnie wyniki Akademiczek zdają się tej tezie zaprzeczać. Dwaj pierwsi rywale, co podkreślał prezes Maciej Kamiński, nie należeli do zbyt wymagających. Z Pogonią jest już inaczej. - Nie ma co patrzeć na minusy przeciwnika. Musimy skupić się na naszych pozytywach. Walczyć jak najmocniej, poprawiać nasze błędy. Oby je wyeliminować, a zwycięstwo przyjdzie samo - zaznacza Kochaniak.
Adrian Struzik ciągle nie będzie mógł skorzystać ze środkowej rozgrywającej - Cebuli. Pozostałe jego podopieczne są zdrowe i gotowe do rywalizacji. Problemów kadrowych nie mają również koszalinianki. Zapowiada się naprawdę interesujące widowisko. Swój przyjazd do Szczecina zapowiedziała liczna grupa fanów Energi. Początek meczu o godzinie 17.00.