Obie drużyny przystąpiły do rywalizacji w mocno okrojonych składach. Szczypiorniści Stali przyjechali do Głogowa zaledwie w 10-osobowym składzie. Nie lepiej przed meczem wyglądała sytuacja kadrowa Chrobrego, który w swoich szeregach nie miał żadnego nominalnego skrzydłowego. Od początku sezonu z gry wyłączony jest Jakub Łucak, od dłuższego czasu z kontuzją walczy Marek Świtała, a ostatnio z urazami zmagają się także Wiktor Kubała i Rafał Biegaj. Z konieczności w nowe role tego wieczoru na parkiecie musieli wczuć się zawodnicy występujący na co dzień na rozegraniu.
[ad=rectangle]
Mimo problemów kadrowych Chrobry rozpoczął spotkanie optymistycznie. Wynik celnie egzekwując rzut z siódmego metra otworzył Tomasz Mochocki. Świetnie od początkowych minut w głogowskiej bramce prezentował się Rafał Stachera, który wybronił tego dnia wiele stuprocentowych sytuacji wywołując głośny aplauz na trybunach. Po 9 minutach gry gospodarze wygrywali 4:1.
Przez dłuższy okres czasu na tablicy świetlnej utrzymywało się 2-3 bramkowe prowadzenie głogowian. Miejscowi nie potrafili odskoczyć rywalom na większą ilość trafień, a mielczanie za wszelką cenę próbowali zniwelować dystans bramkowy. Na 8 minut przed zmianą stron Damian Krzysztofik zdobył kontaktowego gola, a chwilę potem Michał Obiała doprowadził do pierwszego tego dnia remisu.
Szansą Chrobrego na odbudowanie przewagi mógł być moment gry w podwójnej przewadze liczebnej, kiedy to najpierw Michał Chodara, a kilka sekund później Mirosław Gudz otrzymali dwuminutowe wykluczenia. Nic bardziej mylnego, bowiem Chrobry nie potrafił swoich sytuacji zamienić na bramki. Co więcej chwilę później do siatki znów trafili przyjezdni, którzy wyszli na prowadzenie 11:10. Na zakończenie pierwszej odsłony obie drużyny zaliczyły jeszcze po jednym trafieniu i po pół godzinie gry był wynik 11:12.
W drugiej odsłonie przyjezdni stopniowo przejmowali inicjatywą na parkiecie. Szczypiorniści z Dolnego Śląska nie radzili sobie w szeregach defensywnych, sami rażąc nieskutecznością. Dla przeciwników była to przysłowiowa woda na młyn. Stal z minuty na minutę zwiększała swoją przewagę, która w pewnym momencie wynosiła już 7 goli (54 min. 19:26). W samej końcówce głogowianie zdołali jeszcze minimalnie zmniejszyć różnicę bramkową, jednak o zwycięstwie Chrobrego tego dnia nie było już mowy. Ostatecznie zespół z Głogowa musiał uznać wyższość Stali Mielec, ulegając 24:29.
W ostatnich trzech potyczkach podopieczni Krzysztofa Przybylskiego we własnej hali zwycięsko wychodzili z konfrontacji z ekipą z Podkarpacia. Gorzej wyglądało to na parkiecie w Mielcu, skąd głogowianie w ostatnim czasie nie potrafili wrócić z tarczą.
Losy tego dwumeczu nie są jeszcze ostatecznie przesądzone. Jednak we własnej hali przy pięciobramkowej zaliczce bramkowej to mielczanie będą zdecydowanym faworytem rewanżowego spotkania. Ponadto historia wyjazdowych meczów głogowian ze Stalą, dobitnie pokazuje, która ekipa jest znacznie bliżej walki o piąte miejsce na zakończenie ligowego sezonu.
SPR Chrobry Głogów - PGE Stal Mielec 24:29 (11:12)
SPR Chrobry: Stachera, Kapela - Mochocki 7, Świątek 4, Bednarek 4, Babicz 2, Tylutki 2, Płócienniczak 2, Gujski 1, Witkowski 2, Kandora, Bąk.
Kary: 6 min.
Karne: 3/3.
PGE Stal: Lipka, Nebojsa - Wilk 7, Sobut 7, Obiała 7, Krzysztofik 3, Chodara 3, Krieger 1, Gudz 1.
Kary: 6 min.
Karne: 6/6.
Kary: SPR Chrobry - 6 min. (Świątek, Bąk, Tylutki); PGE Stal - 6 min. (Obiała, Chodara, Gudz).
Sędziowie: Kałużny - Kondziela
Widzów: ok. 600