Corrales i Ghionea katami Azotów - relacja z meczu Orlen Wisła Płock - KS Azoty Puławy

Drugie zwycięstwo w walce o finał rozgrywek PGNiG Superligi odniosła Orlen Wisła Płock. Nafciarze pokonali KS Azoty Puławy 30:28, triumf zawdzięczając duetowi Rodrigo Corrales - Valentin Ghionea.

Przed czwartkowym spotkaniem w Orlen Arenie w składzie płockiego zespołu doszło do dwóch zmian. Do grona kontuzjowanych zawodników Wisły z urazem kolana dołączył Mariusz Jurkiewicz, zaś tuż przed meczem zielone światło do gry otrzymał Zbigniew Kwiatkowski. Do ostatnich minut ważyły się też losy występu Adama Wiśniewskiego oraz Nemanji Zelenovicia, ale ostatecznie obaj nie zostali wpisani do meczowego protokołu.
[ad=rectangle]
Płocczanie dość przeciętnie rozpoczęli czwartkowe zawody. Po kilku stratach i okresie słabszej gry gospodarzy w ofensywie, puławski zespół po czterech trafieniach z rzędu wyszedł w 6. minucie na prowadzenie 5:2. Dobrze dysponowany w pierwszych minutach meczu był Jan Sobol, dwa premierowe trafienia dla Azotów były zaś autorstwa Nikoli Prce.

Podopieczni Ryszarda Skutnika dobrą passę kontynuowali do 11. minuty spotkania. Wówczas po kolejnej z bramek Sobola Azoty prowadziły 8:4, a zdenerwowany słabą grą swojego zespołu Manolo Cadenas poprosił o czas. Jego uwagi szybko przyniosły efekt i już cztery minuty później Nafciarze doprowadzili do remisu 8:8.

Wyróżniającymi się postaciami w szeregach wicemistrzów kraju byli wówczas Valentin Ghionea, Dan-Emil Racotea oraz Rodrigo Corrales. Na barkach dwóch pierwszych spoczywał ciężar zdobywania bramek, hiszpański golkiper co chwila popisywał się zaś skutecznymi paradami i tylko w pierwszej połowie odbił 11 rzutów rywali. To głównie dzięki ich postawie w 21. minucie Wisła prowadziła 13:10.

Od tego momentu Nafciarze tak naprawdę kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Co prawda przed przerwą ich rywale zmniejszyli straty do dwóch bramek (14:16), ale kolejne trzy trafienia Ghionei wysunęły Wisłę na prowadzenie 19:14 w 34. minucie. Puławian do pogoni próbował jeszcze poderwać Kosta Savić, ale mimo jego celnych rzutów Nafciarze cały czas utrzymywali jedną lub dwie bramki przewagi.

Losy rywalizacji zespół trenera Cadenasa rozstrzygnął w 50. minucie, kiedy to na listę strzelców wpisał się Michał Daszek. Wisła odskoczyła wtedy rywalom na dystans czterech goli i bez kłopotów dowiozła wygraną do końcowej syreny. Nafciarze są już o krok od awansu do finału play-offów, Azoty natomiast przed niedzielnym meczem w Puławach postawione będą pod ścianą.

Orlen Wisła Płock - KS Azoty Puławy 30:28 (16:14)

Stan rywalizacji: 2:0 dla Orlen Wisły (do trzech zwycięstw)

Orlen Wisła: Corrales, Morawski, Wichary - Kwiatkowski, Daszek 4 (1/1), Racotea 5, Tioumentsev 2, Ghionea 9 (2/2), Piechowski 1, Syprzak 6, Montoro 3.
Karne: 3/3.
Kary:
 6 min.

KS Azoty: Zapora, Bogdanov - Ćwikliński, Kus 3, Skrabania 4 (0/1), Przybylski 4, Masłowski 1, Krajewski 3, Savić 6 (0/1), Prce 2, Sobol 5. 
Karne: 0/2.
Kary:
 4 min.

Kary: Orlen Wisła - 6 min. (Piechowski - 4 min.; Syprzak - 2 min.); KS Azoty - 4 min. (Sobol, Savić - po 2 min.).
Sędziowali: Sebastian Pelc oraz Jakub Pretzlaf (Rzeszów).

Źródło artykułu: