[i]
- Na pewno był to ciężki mecz, myślę, że zarówno dla nas, jak i dla Lublina. Ja myślę, że kluczem do przegranej okazała się być nasza nieskuteczność w ataku, bo potrafiłyśmy sobie wypracować sytuacje, ale nie trafiałyśmy do bramki. Nasza ilość błędów, których było trochę za dużo, miała wpływ na końcowy wynik. Musimy to przeanalizować i wyciągnąć wnioski przed drugim pojedynkiem. W środę nowy dzień, nowe szanse i sądzę, że przy tych meczach, które się gra dzień po dniu, często decyduje dyspozycja dnia. We wtorek wygrała ekipa z Lublina, a w środę nie wiadomo, kto wygra, także nie poddajemy się, bo bardzo zależy nam, żeby wywieźć z Lubelszczyzny jedno zwycięstwo -[/i] powiedziała po wtorkowej konfrontacji autorka 8 bramek dla ekipy ze Szczecina, Agata Cebula.
Czy wpływ na słabszą dyspozycję Pogoni w pierwszym starciu z lubliniankami mogły mieć jej ostatnie występy w Challenge Cup? - Grałyśmy trochę więcej tych meczów, ale jestem daleka od tego, żeby tutaj mówić, ze jesteśmy zmęczone. My walczymy w Challenge Cup i w lidze, dajemy z siebie maksa i czujemy się dobrze - dodała Cebula.
[ad=rectangle]
- Gratuluję zespołowi z Lublina, który zagrał poprawny mecz, a my byłyśmy bezradne, jeśli chodzi o atak. 19 bramek to jest za mało, żeby wygrać spotkanie. Grałyśmy z mistrzem Polski, co było widać na boisku i zobaczymy, co będzie w środę, gdyż wynik jest sprawą otwartą. Na pewno jesteśmy zmęczone, ale każdy jest zmęczony i nie chcę tutaj szukać jakiegoś wytłumaczenia - stwierdziła natomiast Monika Stachowska.