Puchary wracają na Twardowskiego!

Pierwszy mecz półfinału pucharu Challenge Cup Pogoni Baltica Szczecin z Galiczanką Lwów zostanie rozegrany na starym obiekcie przy ul. Twardowskiego 12b. Wszystko przez Final Four LM siatkarek.

Nie Azoty Arena, ale "stary" obiekt przy ul. Twardowskiego 12b ponownie będzie gościł dwie drużyny walczące o finał pucharu Challenge Cup w piłce ręcznej kobiet. SPR Pogoń Baltica Szczecin podejmie na nim Galiczankę Lwów. Awans do tak ścisłego grona jest dla debiutujących zawodniczek granatowo-bordowych sporym wyróżnieniem. Skomplikowało to plany Związku Piłki Ręcznej w Polsce, ten jednak dość szybko przedsięwziął odpowiednie kroki. Gruszek w popiele nie zasypiali także działacze z Grodu Gryfa z prezesem klubu Przemysławem Mańkowskim na czele.
[ad=rectangle]
- Jesteśmy już po ustaleniach z Galiczanką. Pierwszy mecz odbędzie się w Szczecinie 4 kwietnia o godz. 16.00, rewanż zaś 11 we Lwowie. Mecz pucharowy rozegramy w Hali miejskiej przy ul. Twardowskiego, gdyż w tym terminie w Szczecinie rozgrywany będzie turniej Final Four Ligi Mistrzyń w siatkówce. Terminarz jest nieubłagany i nie pozostawia nam zbyt dużego pola do negocjacji - wyjaśnił sternik Pogoni Baltica.

W dniu 25 marca do redakcji portalu SportoweFakty.pl wpłynął komunikat klubu ze Szczecina dotyczący zmiany godziny rozegrania pierwszego z meczów półfinałowych. Wstępnie, co też wynika z wypowiedzi powyżej, spotkanie miało zostać rozegrane o godzinie 16.00. Niemniej jednak, z uwagi na duże zainteresowanie widowiskiem oraz faktem, że w tym czasie odbywać się będzie również turniej siatkarski, działacze zdecydowali się na przesunięcie początku rywalizacji na godzinę 18.00.

- Wierzymy, że zmiana terminu zwiększy medialność i widowiskowość meczu oraz pozwoli wszystkim szczecińskim fanom sportowym na dołączenie do tego wyjątkowego wydarzenia - informują członkowie Zarządu Pogoni Baltica, Beata Krawętkowska i Przemysław Mańkowski.

Szczypiornistki Pogoni Baltica w drodze do półfinału pokonały kolejno: HIFK Helsinki, JAC Alcanena oraz Ardesen GSK. Najtrudniej ograć było im Turczynki. Sam awans jest zaś tym bardziej cenny, że zarówno w Portugalii, jak i z GSK dwumecze granatowo-bordowe rozegrały poza własnym obiektem. Co ciekawe, podobną propozycję działaczom klubu ze stolicy województwa zachodniopomorskiego złożyli Ukraińcy. Ostatecznie pierwszy raz obie drużyny spotkają się w Polsce, a potem udadzą się na wschód Europy.

Komentarze (0)