Odjechali w drugiej połowie - relacja z meczu Czuwaj Przemyśl - MTS Chrzanów

Przemyscy szczypiorniści nie stracili dobrej formy po dwutygodniowej przerwie w rozgrywkach I ligi gr. B. MTS Chrzanów stawiał opór tylko przez pierwsze 30 minut i ostatecznie przegrał bardzo wysoko.

Początek nie należał jednak wcale do miejscowych. Goście zaczęli ze sporym animuszem i narzucili swoje tempo gry, które opierało się na twardej defensywie i nielicznych akcjach podbramkowych. Harcerze niezbyt dobrze weszli rzutowo w to spotkanie. Po 6 minutach mieli na swoim koncie ledwie jedną bramkę, podczas gdy niżej notowany rywal aż cztery, w tym dwie z rzutów karnych, skutecznie egzekwowanych przez Kamila Kirsza.

Marazm Czuwaju trwał mniej więcej do końca pierwszego kwadransa. Bardzo dobrze prezentowała się główna strzelba zespołu Przemysława Korobczaka - Paweł Stołowski. Popularny Stołek doprowadził do remisu 5:5. Po chwili Czuwaj już prowadził, a MTS nie potrafił odpowiedzieć inaczej niż za sprawą trafień z siódmego metra Kirsza. Kiedy przewaga SRS-u sięgnęła trzech bramek (9:6 w 23. minucie) sytuacja zmieniła się niczym w kalejdoskopie. Chrzanowianie ponownie doszli do głosu. Nie miało na to wpływu nawet dwuminutowe wykluczenie Pawła Strońskiego.

[ad=rectangle]

Do końca pierwszej połowy Harcerska siódemka zdobyła już tylko jedną bramkę, dzięki czemu Cabanie prowadzili po końcowej syrenie 11:10. Z pewnością taki obrót spraw zaskoczył nieco wszystkich obserwatorów tego spotkania. Miejscowi kibice doskonale jednak zdawali sobie sprawę z faktu, ze MTS gra z nożem na gardle i jeśli chce uniknąć konieczności gry w barażach, musi wygrywać nawet na tak ciężkim terenie jak hala przy ul. Mickiewicza 30.

Drugą połowę rozpoczął z przytupem Paweł Puszkarski. Były zawodnik AZS-u UW Warszawa w rundzie rewanżowej spisuje się znacznie lepiej niż na początku rozgrywek, co również pokazał w sobotnim pojedynku. Tymczasem Chrzanowski zespół po udanej premierowej odsłonie pojedynku wyraźnie osłabł. Swoje z pewnością zrobiła dość duża liczba kar w szeregach gości. Na ławkę udać się musiał m.in. Marcin Skoczylas - lider i niepodważalna podpora MTS-u od wielu lat.

Gospodarze nabierali wiatru w żagle i uciekali Cabanom z minuty na minutę. Rozrzucał się rewelacyjny w tym sezonie Mateusz Kroczek, który rywalizował z Pawłem Stołowskim o tytuł najskuteczniejszego gracza spotkania. Ostatecznie lepszy okazał się jego starszy kolega. Dorobek tych dwóch zawodników był naprawdę imponujący. Obaj zdobyli ponad połowę bramek dla Czuwaju i w tym momencie stanowią siłę napędową drużyny.

Gościom nie pomogła przerwa na żądanie. Chrzanowscy szczypiorniści nieustannie mieli kolosalne problemy z pokonaniem Pawła Sara i Łukasza Orłowskiego. Po 50 minutach kwestia wygranej była już praktycznie rozstrzygnięta. Pozostawało tylko pytanie jak okazały będzie triumf wyżej notowanych gospodarzy i jak zaprezentują się zmiennicy obu drużyn. Na tym polu również zwyciężyli miejscowi. Ostatnie dwie bramki zdobył tegoroczny maturzysta - Jakub Wańkowicz, a SRS triumfował 31:21. Tym samym była to trzecia wygrana przemyślan w historii starć z MTS-em, a przy okazji trzecia wygrana z rzędu na własnym parkiecie.

Czuwaj Przemyśl - MTS Chrzanów 31:21 (10:11)

Czuwaj: Sar, Orłowski - Kusal 1, Janus, Puszkarski 4, Dejnaka 2, Stołowski 9, Wańkowicz 2, Żak 1, Piechnik 1, Misiewicz 1, Kroczek 8, Kubisztal 2
Kary: 8 minut
Karne: 2/2

MTS: Górkowski, Wiatr - Zajdel, Madeja, Żydzik 4, Książek 1, Budziosz, Skoczylas Dawid, Wierzbic, Mucha, Cupisz 4, Kirsz 4, Skręt 1, Dęsoł, Stroński 2, Skoczylas Marcin 5
Kary: 16 minut
Karne: 6/8

Sędziowie: Jakub Czochra (Zwierzyniec), Michal Szpinda (Zamość)

Widzów: 350

Źródło artykułu: