Wybrzeże Gdańsk dopisało dwa cenne punkty. "Wypełniliśmy przedmeczowe założenia"

Zwycięstwo szczypiornistów Wybrzeża ze Śląskiem sprawiło, że gdańszczanie są w coraz korzystniejszej sytuacji przed spotkaniami decydującymi o utrzymaniu.

Dwa punkty dopisane do dorobku znacznie poprawiło sytuację zawodników z Pomorza. Gdańszczanie dominowali właściwie przez cały mecz, znacząco utrudniając Wojskowym dojście do optymalnych pozycji. Szczypiorniści Śląska Wrocław zmuszeni byli do rzutów z drugiej linii, które niejednokrotnie nie przynosiły skutku. - Myślę, że zagraliśmy dobre zawody. Zaprezentowaliśmy się skutecznie w ataku, dość dobrze w obronie. Wypełniliśmy przedmeczowe założenia taktyczne, a mieliśmy nie pozwolić na dużą ilość rzutów z pierwszej linii i udało się nam to. Rzuty z drugiej linii natomiast nie zawsze były celne - ocenił Tymoteusz Piątek, obrotowy Wybrzeża Gdańsk.
[ad=rectangle]
Odmienne nastroje panowały w zespole Śląska. Gospodarze pojedynku od pierwszych minut musieli "gonić" przeciwnika, bowiem przez pierwsze pięć minut nie zdołali sforsować obrony rywali i przegrywali 0:3. Do końca połowy wrocławianie nie zdołali zmniejszyć różnicy bramkowej i oba zespoły zeszły do szatni przy wyniku 10:13. - W pierwszej połowie graliśmy zbyt nerwowo. Ręce się trzęsły, mieliśmy dużo strat. Poza tym bodajże 5-6 stuprocentowych okazji z szóstego metra, z których zwycięsko wyszedł bramkarz przeciwnika - stwierdził Arkadiusz Miszka, najlepszy strzelec Wojskowych (9 bramek).

Tymoteusz Piątek bardzo dobrze dowodził obroną gdańszczan
Tymoteusz Piątek bardzo dobrze dowodził obroną gdańszczan

W drugiej połowie gra wrocławian uległa poprawie i w 41 minucie doprowadzili do remisu 17:17. Był to ostatni dobry moment szczypiornistów trenera Piotra Przybeckiego, którzy w dalszym etapie spotkania pozostawiali zbyt dużo miejsca skrzydłowym Wybrzeża. - W drugiej połowie zaprezentowaliśmy się słabo w obronie. Niestety zdarzało się sporo błędów. Skrzydłowi przeciwnika wykorzystywali szanse, bo mieli naprawdę dużo miejsca - zakończył Miszka.

Komentarze (0)