Koncert Nafciarzy! Ćwierćfinał coraz bliżej - relacja z meczu Orlen Wisła Płock - Vardar Skopje

Orlen Wisła Płock po fenomenalnym meczu rozbiła na własnym parkiecie Vardar Skopje. Nafciarze zrobili ogromny krok w kierunku awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.

Mecz Wiślacy rozpoczęli źle. Czterema kolejnymi dobrymi interwencjami w spotkanie wprowadził się Arpad Sterbik, a po drugiej stronie boiska skutecznością błysnął Timur Dibirov. Macedończycy w pewnym momencie prowadzili już 3:0, a strzelecką niemoc wicemistrzów Polski dopiero w 7. minucie rzutem z biodra przerwał Nemanja Zelenović.
[ad=rectangle]
Serb dał Wiśle pozytywny sygnał. Gra ofensywna płocczan powoli zaczęła wchodzić na właściwe tory, a w tyłach kilkoma świetnymi interwencjami morale kolegów podbudował Rodrigo Corrales, który zatrzymywał Sergeia Gorboka i Aleksa Dujszebajewa.

Po jednostronnym początku mecz zamienił się w wymianę ciosów. Pod koniec pierwszej połowy za sprawą świetnych akcji Angela Montoro oraz Ivana Nikcevicia Nafciarze prowadzili już 12:9 i 13:10, rywale jednak nie odpuścili. Najpierw świetnym podaniem do koła błysnął Dujszebajew, a tuż przed przerwą sprytnym rzutem z drugiej linii bramkarza Wisły zaskoczył Gorbok.

Drugą połowę podopieczni Manolo Cadenasa rozpoczęli fenomenalnie. Dwoma znakomitymi interwencjami przywitał Macedończyków na parkiecie Corrales, a następnie Sterbika pokonali Mariusz Jurkiewicz oraz Ivan Nikcević.

Kolejny cios zadał rywalom Marcin Wichary. Reprezentant Polski najpierw obronił rzut karny oraz dobitkę Dibirova, a następnie nie dał się pokonać z siedmiu metrów Dobrivojowi Markoviciowi. Znakomita gra płockich bramkarzy kompletnie wybiła gości z rytmu. Macedończycy zaczęli popełniać proste błędy, co było wodą na młyn dla Wiślaków. Ci problemy rywali wykorzystywali bezlitośnie, w 41. minucie doprowadzając do wyniku 21:13!

Wicemistrzowie Polski grali koncertowo. W zespole Wisły trudno było dostrzec słaby punkt, a ciężar zdobywania bramek kolejno brali na swoje barki wszyscy zawodnicy. Macedończycy momentami wyglądali na bezradnych, czego najlepszym przykładem była akcja Karacicia, który z sześciu metrów przeniósł piłkę wysoko nad poprzeczką.

Różnica dzieląca obie drużyny sięgnęła nawet dziewięciu bramek. Płocczanom przestój przytrafił się dopiero w ostatnich minutach spotkania. Macedończycy zaliczyli trzy trafienia z rzędu, na które golem odpowiedział Jurkiewicz. Następnie rzut jednego z rywali obronił Corrales i finałową akcję mogła rozegrać Wisła. Gospodarze piłkę jednak stracili, a wynik spotkania ustalił Dujszebajew.

Orlen Wisła Płock - Vardar Skopje 32:26 (14:12)

Wisła: Wichary, Corrales, Morawski - Daszek 4/2, Ghionea 5/3, Nikcević 6, Kwiatkowski, Syprzak 4, Racotea 3, Tioumentsev 1, Jurkiewicz 4, Zelenović 3, Montoro 2.
Karne: 5/5.
Kary: 10 min.

Vardar: Sterbik, Milić - Brumen, Marković, Dibirov 5/2, Shishkarev 1, Stoilov, Toskić 2, Chipurin, Pribak 1, Karacić 4, Dujszebajew 10/1, Abutović, Lazarov 2, Rastvortsev, Gorbok 1.
Karne: 3/6.
Kary: 10 min.

Kary: Wisła - 10 min. (Jurkiewicz, Syprzak, Kwiatkowski, Ghionea, Tioumentsev - 2 min.) oraz Vardar - 10 min. (Abutović - 4 min., Toskić, Karacić, Rastvortsev - 2 min.).
Sędziowie: T. Dentz, D. Reibel (Francja).

Źródło artykułu: