Turniej w Oviedo: Madziarzy z kompletem porażek - relacja z meczu Norwegia - Węgry

Reprezentacja Węgier w swoim ostatnim występie na turnieju w Oviedo uległa Norwegii 26:28 (16:14). Tym samym podopieczni Talanta Dujszebajewa udział w imprezie zakończyli z kompletem porażek.

Ostatni dzień zmagań na turnieju w hiszpańskim Oviedo zainaugurowała potyczka Norwegii z Węgrami. Skandynawowie na inaugurację turnieju pokonali Polaków, a w sobotni wieczór doznali klęski z gospodarzem imprezy. Węgrzy natomiast dwukrotnie schodzili z parkietu pokonani, ulegając kolejno mistrzom świata (25:27) i Biało-czerwonym (25:35).

Od początku meczu nieznacznie przeważał zespół ze Skandynawii, gdzie pierwsze skrzypce grał lewy rozgrywający Espen Lie Hansen, który już po sześciu minutach rywalizacji miał na swoim koncie trzy trafienia. Węgrzy mieli jednak w swoich szeregach bardzo dobrze dysponowany duet rozgrywających Gabora Ancsina i Richarda Bodo. Ponadto między słupkami rozkręcał się Roland Mikler, a w 16. minucie po skutecznie wykończonej kontrze przez Ancsina, czwarta ekipa IO w Londynie prowadziła już 9:6 i o czas poprosił trener norweskiego zespołu.
[ad=rectangle]
Od tego momentu inicjatywa należała do Madziarów, choć tempo spotkania na kolana nie rzucało. Gracze Talanta Dujszebajewa na zakończenie premierowej odsłony zagrali ładną, kombinacyjną akcję, którą zwieńczył Balazs Szollosi, będący swego czasu w orbicie zainteresowań Orlen Wisły Płock. Ostatnie zdanie należało jednak do Norwegów, a wynik po trzydziestu minutach gry na 16:14 ustalił kołowy Henrik Jakobsen.

Drugą partię kapitalnie zaczęli Norwegowie, którzy pierwsze osiem minut decydującej partii wygrali 5:1 i za sprawą skutecznej próby z prawego skrzydła Kristiana Bjornsena uzyskali dwubramkowe prowadzenie 19:17. Madziarzy nie miel recepty na sforsowanie szczelnej skandynawskiej defensywy, nawet grając w przewadze.

Dopiero wejście Laszlo Nagy'a znacząco ożywiło poczynania ofensywne Węgrów. Rozgrywający MKB Veszprém wziął ciężar gry na swoje barki, mają wielki wkład w doprowadzenie do remisu na sześć minut przed końcem pojedynku. Decydujące minuty należały jednak do Skandynawów. Między słupkami szalał Espen Christensen, a jego skuteczne parady (łącznie w całym mecz aż 14) pozwoliły zbudować Norwegom bezpieczną przewagę. Triumf ekipy Bergena przypieczętował rzut Christiana O'Sullivana, a wynik ustalił już po końcowej syrenie z rzutu karnego Gergely Harsanyi.

Norwegia - Węgry 28:26 (14:16)

Norwegia: Christensen - Lie Hansen 8, O'Sullivan 2, Bjornsen 6/2, Jondal 4, Jakobsen 3, Reinkind 3, Overby 1, Gullerud 1.
Karne: 2/2.
Kary: 10 min.

Węgry: Mikler - Ancsin 7, Bodo 5, L. Nagy 5, Harsanyi 4/3, G. Ivancsik 1, B. Szollosi 2, Csaszar 1, Varsandan, K. Nagy 1.
Karne: 3/3.
Kary: 6 min.

Kary: Norwegia - 10 min. (Jakobsen - 6 min., Jondal, Kristensen - po 2 min.); Węgry - 6 min. (Ancsin - 4 min., L. Nagy - 2 min.).

Komentarze (1)
avatar
Varsovia
11.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie był to dobry debiut Dujszebajewa w roli trenera Węgrów.