Sparingowo: Zwycięstwo PE Gwardii Opole nad Śląskiem Wrocław

Lider pierwszej ligi mężczyzn grupy B pokonał aktualnie dziesiątą drużynę PGNiG Superligi różnicą jednego trafienia. A jeszcze piętnaście minut przed końcem opolanie prowadzili aż siedmioma golami.

Oba zespoły nie przystąpiły do pojedynku w najsilniejszych zestawieniach. W szeregach Śląska zabrakło trzech znaczących ogniw: bramkarza Marcina Schodowskiego, rozgrywającego Grzegorza Garbacza oraz skrzydłowego Arkadiusza Miszki. Po stronie gospodarzy, z powodu kontuzji, nie wystąpili natomiast dwaj nominalni obrotowi, Jakub Płócienniczak i Mateusz Jankowski.
[ad=rectangle]
Od pierwszych akcji gołym okiem było widać, że jednym z pomysłów na prowadzenie gry przez Gwardię jest częste wykorzystywanie skrzydłowych. To założenie przynosiło podopiecznym Rafała Kuptela owoce przez pierwsze 45 minut. Po trzech kwadransach rywalizacji wygrywali oni aż 24:17, a 15 z rzuconych goli było udziałem kwartetu skrzydłowych, który tworzyli Wojciech Knop, Rok Simić, Paweł Prokop oraz Wojciech Trojanowski. Byli oni skuteczni zarówno w kontratakach, jak i w ataku pozycyjnym. Pewne znaczenie dla takiego sposobu rozgrywania kolejnych akcji przez gwardzistów miał także z pewnością fakt, że na pozycji kołowego, z konieczności, występował rozgrywający Jakub Kłoda.

Po stronie przyjezdnych największe zagrożenie stanowił prawoskrzydłowy Andrzej Kryński. Długimi fragmentami to wyłącznie jego trafienia utrzymywał wrocławian przy życiu. Właściwie jako jedyny potrafił on znaleźć receptę na w miarę regularne pokonywanie zarówno na świetnie broniącego w pierwszej części zawodów Adama Malchera, jak i również nieźle dysponowanego po przerwie Kamila Buchcica. Wykorzystał wszystkie pięć rzutów karnych, a całą potyczkę zakończył z dorobkiem dziesięciu trafień.

Gdy w ostatnich 15 minutach meczu otrzymał większe wsparcie od reszty drużyny, okazało się, że gospodarze do ostatnich chwil musieli drżeć o utrzymanie znaczącej przewagi. Sporo szkód w ich szeregach zaczęli robić rozgrywający Maciej Ścigaj oraz obrotowy Łukasz Jarowicz. Po jednym z trafień tego drugiego, na około półtorej minuty przed końcowym gwizdkiem, zrobiło się tylko 27:26. Wynik ten już się nie zmienił, ponieważ znakomitym zagraniem w obronie popisał się Paweł Swat. Skrzydłowy opolan w efektowny sposób przechwycił długie podanie do kontry, dzięki czemu jego zespół odzyskał piłkę i nie oddał jej już rywalowi choćby na sekundę.

Przez kilka minut w końcówce spotkania na parkiecie przebywał Bogumił Baran, wracający na boisko po poważnej kontuzji. Były rozgrywający zarówno Gwardii, jak i Śląska, jest obecnie testowany przez ekipę z Opola, a decyzja o jego ewentualnym zatrudnieniu ma zapaść w najbliższej przyszłości. W starciu z wrocławianami nie wyróżnił się niczym szczególnym.

PE Gwardia Opole - Śląsk Wrocław 27:26 (16:12)

Gwardia: Malcher, Buchcic - Knop 4/1, Prokop 4/2, Simić 4, Trojanowski 4, Zeljić 3, Całujek 2, Mokrzki 2, Rumniak 2, Kłoda 1, Lasoń 1, Baran, Scepanović, Swat 
Kary: 6 min.
Karne: 3/3

Śląsk: Cudić - Kryński 10/5, Ścigaj 5, Telepnev 3, Białaszek 2, Jarowicz 2, Radojević 2, Koprowski 1, Krupa 1, Herudziński
Kary: 10 min.
Karne: 5/5

Kary: PE Gwardia - 6 min. (Całujek, Kłoda, Lasoń - po 2 min.), Śląsk - 10 min. (Jarowicz - 4 min., Białaszek, Krupa, Radojević - po 2 min.)

Źródło artykułu: