Czeczeńcy potwierdzili przewagę - relacja z meczu Śląsk Wrocław - PGE Stal Mielec

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Różnicą dziesięciu bramek pokonali Śląsk Wrocław w wyjazdowym meczu 11. kolejki PGNiG Superligi mężczyzn szczypiorniści PGE Stali Mielec. Dla ekipy Pawła Nocha było to szóste zwycięstwo w sezonie.

Stal to zespół, który regularnie punktuje i potrafi sprawić niespodziankę z wyżej notowanym rywalem. Trzeba jednak pamiętać, że przytrafiają się im straty punktów - mówili przed meczem z mieleckim zespołem szczypiorniści wrocławskiego beniaminka. Podopieczni Piotra Przybeckiego do starcia z ekipą z Podkarpacia przystępowali pełni optymizmu, po dwóch kolejnych porażkach licząc na przełamanie złej passy. PGE Stal szybko przekreśliła jednak ich plany, od początku meczu będąc zdecydowanie lepszą ekipą. [ad=rectangle] Czeczeńcy spotkanie rozpoczęli od kilku składnych akcji skrzydłowych, po których w 8. minucie wygrywali już 6:2. Dobrze w mecz wszedł Łukasz Janyst, kilka skutecznych interwencji zanotował też Krzysztof Lipka, dzięki czemu mielczanie mogli swobodnie budować swoje prowadzenie. W 21. minucie wygrywali już 10:5.

Wrocławianie przed przerwą rzucili się jeszcze do odrabiania strat. Sygnał do natarcia dali leworęczni zawodnicy - Maciej Ścigaj i Andrzej Kryński, wystarczyło to jednak wyłącznie do zmniejszenia przewagi gości do trzech bramek (12:9). Stal cały czas była stroną przeważającą, krótko po zmianie stron rozstrzygając losy rywalizacji.

Podopieczni Pawła Nocha drugą połowę rozpoczęli od dwóch szybkich trafień, powracając tym samym na pięciobramowe prowadzenie (14:9). Gospodarze starali się jeszcze przejąć inicjatywę, seria prostych strat i dobrej gry mieleckiego zespołu w defensywie przekreśliły jednak ich szanse. Mielczanie regularnie wyprowadzali kontrataki, z których wykończeniem żadnych problemów nie mieli Paweł Wilk oraz Michał Chodara.

W 42. minucie Stal wygrywała już 19:11. Trener Przybecki próbował jeszcze ratować swój zespół prosząc o czas, Czeczeńcy jednak mimo sporej rotacji składem (sporo minut dostał Michał Obiała, na parkiecie pojawił się też Marcin Basiak) powiększyli w kolejnych minutach przewagę, na niespełna dziesięć minut przed końcem meczu prowadząc 24:14.

Wynik do końcowego gwizdka nie uległ już większej zmianie. Stal zwyciężyła w Kobierzycach różnicą dziesięciu bramek, umacniając się w czołówce ligowej tabeli. Śląsk pierwszą rundę rozgrywek zakończył zaś w strefie spadkowej, do bezpiecznego miejsca tracąc co najmniej dwa punkty.

Śląsk Wrocław - PGE Stal Mielec 17:27 (9:12) Śląsk: 

Cudić - Krupa, Herudziński, Koprowski, Garbacz, Jarowicz 2, Wróblewski, Radojević, Telepnev 1, Białaszek 2, Krupa 2, Kryński 5, Ścigaj 5. PGE Stal: Lipka, Nikolić - Wilk, Krępa 1, Krieger 1, Obiała 1, Sobut 2, Adamuszek 1, Basiak 1, Szpera 1, Chodara 3, Wilk 5, Krzysztofik 5, Janyst 6, Gudz, Basiak, Gliński. Sędziowali:

Michał Kopiec oraz Marcin Zubek (woj. śląskie). Widzów: 200.

Źródło artykułu: