Siódmy zespół poprzedniego sezonu PGNiG Superligi tej jesieni gra w kratkę. Głogowianie udane mecze przeplatają przeciętnymi i po pięciu kolejkach mają na swoim koncie pięć oczek. To wynik przyzwoity, trudne mecze zawodnicy Przybylskiego mają jednak dopiero przed sobą.
[ad=rectangle]
W Kwidzynie Chrobry powalczy o to, by umocnić swoją pozycję w górnej części tabeli. Ewentualne niepowodzenie sprawi, że różnica dzieląca głogowian od strefy spadkowej skurczy się do dwóch oczek. W perspektywie starć ze Stalą Mielec, Górnikiem Zabrze, Orlen Wisłą Płock i Vive Tauronem Kielce nie byłaby to sytuacja komfortowa.
- Na pewno nie będzie łatwo, ale podejmiemy walkę. Uważam, że potencjał obu zespołów jest bardzo podobny i wynik będzie zależał od dyspozycji dnia. Wszystko w tym meczu może się zdarzyć - mówi przed wizytą w Kwidzynie na łamach oficjalnej strony Chrobrego Krzysztof Przybylski.
Głogowianie do starcia z MMTS-em przystąpią osłabieni. Z powodu kontuzji na parkiecie zabraknie Jakuba Łucaka, Adama Świątka i Mariusza Gujskiego. W kadrze meczowej po raz pierwszy tej jesieni pojawi się za to Ignacy Bąk. Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godzinie 17:00.