Podopieczni Piotra Przybeckiego przygodę z najwyższą klasą rozgrywkową rozpoczęli od wyjazdowej porażki z Górnikiem Zabrze. Teraz beniaminka czeka starcie z Wisłą, a w kolejnym tygodniu wrocławianie wybiorą się do Kielc. Terminarz na starcie sezonu Śląska nie rozpieszcza.
[ad=rectangle]
- Może to i dobrze, że tak zaczynamy rundę. Latem nie graliśmy zbyt wielu sparingów i teraz mamy jeszcze dwa kolejne mecze, aby lepiej się poznać oraz uwierzyć w siebie. Możemy spokojnie wejść w ligę i od czwartej kolejki rozpocząć prawdziwą walkę o punkty - zapowiada w rozmowie ze SportoweFakty.pl Miszka.
Śląsk faworytem najbliższych gier nie jest, wrocławianie na parkiecie kłaść się jednak nie zamierzają. - O ile jeszcze w Zabrzu mogliśmy coś urwać, to teraz przyjdzie nam stawić czoła dwom najlepszym drużynom w Polsce, należącym jednocześnie do europejskiej czołówki. Nie spuszczamy jednak głów, damy z siebie wszystko - deklaruje zawodnik wrocławskiej drużyny.
To, że ligowym potentatom warto rzucić rękawicę, pokazała przed tygodniem Gaz-System Pogoń Szczecin. - Zobaczyliśmy, że można walczyć z najlepszymi. Pogoń w meczu z Vive była blisko sukcesu. Nie możemy więc myśleć, że Wisła do nas przyjdzie i zleje nas dziesięcioma bramkami - mówi Miszka.
Wrocławianie przed meczem z wicemistrzami Polski nastawieni są bojowo. - Wyjdziemy na parkiet i będziemy walczyć o każdą piłkę od pierwszej do ostatniej minuty. Jak to się ułoży, czas pokaże - zapowiada nasz rozmówca. Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godzinie 15:00, a wynik "na żywo" będzie można śledzić na łamach naszego portalu.
Powodzenia