Płocczanie na starcie ligowych zmagań nie mogą narzekać na niekorzystny terminarz. Ekipa trenera Manolo Cadenasa sezon zaczęła meczem z beniaminkiem z Wągrowca, a w sobotę stanie w szranki z innym powracającym do elity zespołem, Śląskiem Wrocław. Mecze ze słabszymi rywalami będą dla Wisły idealnym przetarciem przed październikowym maratonem w Superlidze i Lidze Mistrzów.
[ad=rectangle]
Na sobotni mecz do Wrocławia Nafciarze wybiorą się w roli murowanych faworytów. I choć każdy inny wynik niż pewny triumf płocczan będzie niespodzianką, to podopieczni trenera Cadenasa nie tracą szacunku do rywala.
- W Zabrzu Śląsk pokazał się z dobrej strony. Mocno tam walczyli, ogólnie słyszałem, że twardo grają w obronie i z tego szukają kontr. Łatwo nie będzie, bo to beniaminek, więc na własnym parkiecie będzie chciał osiągnąć jak najlepszy wynik. My jedziemy jednak po dwa punkty i na pewno będziemy gotowi na rywali - stwierdza Adam Wiśniewski.
Mecz z Orlen Wisłą będzie wyjątkowy dla dwóch byłych Nafciarzy w szeregach Śląska - Arkadiusza Miszki i Zorana Radojevicia. Wiśniewski zapewnia, że na parkiecie sentymentów jednak nie będzie. - Dwóch byłych Wiślaków i kolegów z drużyny, więc z pewnością będą chcieli nas ograć. Nie ma jednak takich szans, na pewno im na to nie pozwolimy - dodaje "Gadżet".
Sobotnie spotkanie zaplanowane zostało na godz. 15:00. Do składu Wisły na ten mecz powinien powrócić Angel Montoro, który w trakcie przygotowań prezentował się ze znakomitej strony, a starcie z Nielbą opuścił ze względu na lekką kontuzję stawu skokowego.