Mariusz Jurkiewicz: Nigdy nie wątpimy

Polscy szczypiorniści wywalczyli w Magdeburgu awans do finałów mistrzostw świata. - Odpowiedni sukces trzeba odpowiednio uczcić - mówi Mariusz Jurkiewicz.

Doświadczony rozgrywający starcie z Niemcami obserwował zza ławki rezerwowych. Z powodu urazu dla Jurkiewicza zabrakło miejsca w protokole meczowym. - Oglądanie tego spotkania kosztowało mnie dużo nerwów, zwłaszcza że trzymało ono w napięciu do ostatnich sekund - przyznaje reprezentant Polski w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
[ad=rectangle]
Co zadecydowało o wygranej biało-czerwonych w sobotnim meczu? - Trudno tu mówić o sukcesie w jednym spotkaniu, bo rywalizacja trwała przecież sto dwadzieścia minut i zmierzyły się w niej dwie wyrównane drużyny walczące o udział w finałach mistrzostw świata - podkreśla Jurkiewicz.

- Rozegraliśmy z Niemcami dwa podobne mecze. Zarówno w Gdańsku, jak i w Magdeburgu przegrywaliśmy pierwszą połowę, by później wyciągnąć wynik. Wydaje mi się, że po naszej stronie było przede wszystkim doświadczenie oraz ogranie w nerwowych końcówkach. Rywale w ostatnich minutach nie czuli się tak pewnie i nie radzili sobie tak dobrze, jak przed przerwą - przyznaje nasz rozmówca.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Wiary w sukces doświadczony zawodnik nie stracił nawet na moment. - My nigdy nie wątpimy - zapewnia. - Wiedzieliśmy, że w Magdeburgu nie będzie łatwego meczu, ale nawet wówczas, kiedy przegrywaliśmy, byliśmy przekonani o tym, że w każdej chwili możemy doprowadzić do korzystnego dla nas wyniku. Udało się w końcówce.

Pokonanie Niemców kosztowało biało-czerwonych mnóstwo wysiłku. - Wywalczyliśmy awans po wielkim boju - nie ma wątpliwości Jurkiewicz. - Teraz czeka nas trochę świętowania. Odpowiedni sukces trzeba odpowiednio uczcić - kończy.

Źródło artykułu: