MMTS skarcony. Popis gry Pogoni - relacja z meczu Gaz-System Pogoń Szczecin - MMTS Kwidzyn

Aż 6 bramek do odrobienia mieli w sobotę szczypiorniści Gaz-System Pogoni Szczecin w meczu rewanżowym z MMTS-em Kwidzyn. Tę stratę gospodarze zdołali zniwelować już po... 14 minutach gry.

Przed spotkaniem rewanżowym nie było do końca pewne, w jakim ostatecznie zestawieniu osobowym wystąpią gospodarze. Na urazy narzekali bowiem Nenad Marković oraz Tomislav Stojković. "Tomek" w drugiej połowie pierwszego meczu nie zagrał już ani minuty. W MMTS-ie Kwidzyn odczuwalny mógł być jedynie brak kontuzjowanego Macieja Mroczkowskiego oraz bramkarza Pawła Kiepulskiego, który co prawda do Szczecina przyjechał, ale nie zagrał ani minuty.
[ad=rectangle]
Od początku zawodów w drużynie gości wyraźnie przestawione były celowniki. Piłka raz za razem mijała światło bramki Gaz-System Pogoni Szczecin, a jeśli już trafiała to na miejscu był bramkarz Paweł Matkowski, który, jak się później okazało, był jednym z kluczowych zawodników gospodarzy. Ratować sytuację starał się trener Krzysztof Kotwicki, jednak zdziałać mógł niewiele. Pierwszą bramkę kwidzynianie trafili dopiero w... 9. minucie tego spotkania, a tablica świetlna wskazywała wówczas wynik 4:1. To była jednak dopiero zapowiedź tego, co spotkało w tym dniu gości.

Miejscowi grali z wielkim zaangażowaniem. Momentami do jednego atakującego wychodziło aż trzech szczecińskich obrońców, skutecznie utrudniają grę MMTS-owi. Po pierwszym kwadransie i bramce Bartosza Konitza było już 9:1. Na nic zdała się też zmiana stylu obrony w drużynie przyjezdnej. Krycie Michala Bruny nic nie dało, ten bowiem, mimo kontuzji, biegał nie tylko do skrzydła, ale i na pozycję kołowego. Do tego dochodziły błędy indywidualne w ataku i w obronie, z czego gospodarze skrzętnie korzystali. Na przerwę oba zespoły zeszły przy stanie 13:4 i trzeba przyznać, że wynik choć wysoki i tak był najmniejszym możliwym rozmiarem kary.

Po zmianie stron można się było spodziewać, że uwagi przekazane przez Kotwickiego w końcu odniosą skutek i MMTS poprawi swoją grę. Tym bardziej, że od samego początku ekipa z województwa pomorskiego przez dwie minuty miała jednego gracza więcej. Co ciekawe, to Pogoń skarciła rywala i było już 16:4. Wysoki wynik wcale jednak nie rozkojarzył podopiecznych Rafała Białego. Ci grali bowiem tak, jakby... przegrywali.

Kwidzynianie swoją szansę mieli, kiedy to w 41. minucie zdołali dojść Pogoń na 18:11. Po chwili jednak trzy gole miejscowych przywróciło swoiste status quo (21:11). Emocje jednak zenitu dopiero miały sięgnąć. Kluczowym momentem okazała się być podwójna kara dla jedynego Czecha wśród gospodarzy, Bruny, a chwilę wcześniej również Mateusza Zaremby. Gra 4 na 6 przez kilka minut nie okazała się być na tyle dobra, by młodzi kwidzynianie zdołali drastycznie zniwelować swoje straty. Swój wpływ miała na to też "dwójka" dla Michała Pereta, który w tym czasie sporo wnosił do gry swojej drużyny. Przy wyniku 24:16 popis w bramce dał popularny w Szczecinie "Maska". Obrony w jego wykonaniu ostatecznie pogrążyły gości. Wynik meczu ustalił Konitz, dla którego było to już ósme trafienie.

Gaz-System Pogoń Szczecin - MMTS Kwidzyn 27:18 (13:4)

Gaz-System Pogoń: Matkowski - Bruna 2, Wardziński 3, Gierak, Krupa, Marković 1, Konitz 8, Zaremba 3, Zydroń 8/3, Walczak 2.
Karne: 3/4
Kary: 16 min.

MMTS: Szczecina, Kochański - Jędrzejewski, Genda 3, Zadura 1, Peret 4, Sadowski, Klinger 2, Szczepański 2, Rosiak, Nogowski 2, Seroka 1, Łangowski 1, Daszek 2.
Karne: 0/1
Kary: 14 min.

Kary:
Gaz-System Pogoń - 16 min. (Gierak, Zaremba - po 2 min., Bruna, Konitz, Walczak - po 4 min.); MMTS - 14 min. (Peret, Szczepański, Nogowski - po 2 min., Zadura, Łangowski - po 4 min.).
Sędziowie:

Bąk, Ciesielski (obaj z Zielonej Góry).
Delegat ZPRP: Piotr Chudzicki.
Widzów: 300 (ok. 15 z Kwidzyna).

Źródło artykułu: