Gwardziści sobotnie starcie rozpoczęli fatalnie, po dwudziestu minutach rywalizacji przegrywając 5:10. Zespół Tadeusza Jednoroga przed końcem pierwszej części spotkania wziął się jednak ostro do pracy, dzięki czemu na przerwę zszedł remisując 14:14. Po zmianie stron opolanie poszli za ciosem, w 40. minucie wychodząc nawet na prowadzenie 19:16. Od tego momentu zaczął się jednak dramat beniaminka Superligi.
PE Gwardia ostatnie dwadzieścia minut meczu przegrała 7:13, w całym meczu ulegając rywalom z Piotrkowa Trybunalskiego 26:29. - Popełniliśmy zbyt dużo prostych błędów i to głównie zawodnicy, którzy tych błędów nie powinni popełniać podali piłkę w ręce przeciwnika. Trudno żeby rywale z tego nie skorzystali. W mojej ocenie podarowaliśmy punkty Piotrkowianinowi. Niewykorzystane sytuacje się po prostu zemściły - podsumowywał na pomeczowej konferencji trener Jednoróg.
Uwagę na wspomniane zmarnowane okazje zwracał również skrzydłowy Gwardii, Wojciech Knop. - Taktycznie nie zrealizowaliśmy założeń, nie byliśmy przygotowani odpowiednio. Poza tym nie wykorzystaliśmy bardzo dużo sytuacji, które powinniśmy wykorzystać - powiedział, gratulując rywalom świetnego przygotowania. - Gratuluję rywalom zwycięstwa. Byli bardzo dobrze przygotowani taktycznie do tego spotkania, tak naprawdę było nam ciężko ich zaskoczyć. My w ataku mieliśmy dużo problemów ze skonstruowaniem skutecznej akcji, Piotrków bardzo dobrze bronił - dodał.
Po sobotniej porażce sytuacja Gwardii w tabeli fazy play-out zrobiła się zdecydowanie trudniejsza. Na półmetku rywalizacji opolanie do bezpiecznej 9. lokaty tracą już sześć punktów, wyprzedzający ich i plasujący się na pozycji barażowej Piotrkowianin ma zaś dwa oczka więcej.