Biało-czerwoni pokonali Szwecję i Egipt oraz nieznacznie ulegli gospodarzom. Do gry drużyny narodowej większe zastrzeżenia można było mieć jedynie po starciu z mistrzami Afryki. - Zaczęliśmy turniej nie najlepiej. Podczas pierwszego meczu przytrafiały nam się przestoje i musieliśmy się męczyć z afrykańskim rywalem. Najważniejsze jednak, że udało nam się w tamtym spotkaniu zwyciężyć - podkreśla gracz Orlen Wisły Płock w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Już następnego dnia podopieczni Michaela Bieglera w bardzo dobrym stylu ograli reprezentację Trzech Koron. W całych zawodach zwyciężyć się nie udało, o jedno trafienie w ostatnim meczu lepsi byli bowiem Niemcy. - Te dwa spotkania to było z naszej strony dobre granie - nie ma wątpliwości Jurkiewicz.
- W meczach ze Szwedami i Niemcami prezentowaliśmy się całkiem nieźle w obronie, a i w ataku pewne elementy zaczęły już funkcjonować. Był to dla nas bardzo cenny sprawdzian i cieszymy się, że kilku zawodników, którzy do tej pory nie rozegrali zbyt wielu meczów w lidze czy kadrze, mogło w trakcie tego turnieju spędzić trochę czasu na parkiecie - wyjaśnia nasz rozmówca.
Z postawy drużyny w całym turnieju Jurkiewicz jest zadowolony. - Cieszymy się, że udało nam się rozegrać takie mecze. Wyszły nam one całkiem nieźle. Nie była to dla nas jakaś wielka niespodzianka, bo przecież jakiś potencjał w sobie mamy, tylko nie zawsze pokazujemy go w stu procentach - kończy.