Gwardia narzuciła najmocniejsze tempo na samym początku spotkania. Imponowała wówczas bardzo szczelną obroną, doskonale dowodzoną przez pozyskanego po awansie do Superligi Grzegorza Garbacza. Co więcej, w bramce nie do ominięcia dla wrocławian był Adam Malcher, a opolanie kilkukrotnie pokonali golkipera gości Marcina Schodowskiego. W kolejnym fragmencie pojedynku, to właśnie bramkarz przyjezdnych stał się jedną z wyróżniających się postaci, odbijając chociażby wszystkie celne rzuty bombardiera opolan Remigiusza Lasonia. Jego koledzy stopniowo odrabiali straty. Dzięki coraz lepszej współpracy z kołem oraz efektywnej postawie eks-gwardzisty Bogumiła Barana zdołali ostatecznie wygrać pierwszą połowę.
Po przerwie każdy z trenerów obrał inną strategię. Szkoleniowiec Gwardii Marek Jagielski desygnował na parkiet zupełnie nową "siódemkę", natomiast Aleksander Malinowski polegał raczej na najlepiej dysponowanych tego dnia zawodnikach. Inicjatywę szybciej przejęli jednak gospodarze, w czym wydatnie pomogła im dobra gra duetu Jakub Kłoda - Marcin Śmieszek (17:15). Przez ostatnie 20 minut rywalizacji trwała bardzo wyrównana walka, a jednobramkowe prowadzenie co chwila przechodziło z jednej strony na drugą. Wymianę ciosów lepiej znieśli opolanie. Dwa decydujące ciosy zadał wrocławianom Marceli Migała, który poza owymi trafieniami popełnił jednak w całym meczu dużo prostych błędów.
Kolejne sparingi na własnym boisku Gwardia rozegra już w piątek i sobotę, kiedy to odpowiednio o godzinie 18:00 i 11:00 podejmie Piotrkowianina Piotrków Trybunalski.
Gwardia Opole - Śląsk Wrocław 25:24 (10:11)