Maraton podopieczni Ryszarda Skutnika zainaugurowali na Słowacji, gdzie zmierzyli się z Tatranem Presov. W obu meczach lepsi byli gospodarze, a dla mielczan bolesna była zwłaszcza porażka poranna, rywale pokonali bowiem Czeczeńców różnicą dziesięciu bramek.
- To były nasze pierwsze gry sparingowe. Trzeba pamiętać, że oba zespoły są w tym momencie na trochę innym etapie przygotowań, bo rywale mają już za sobą chociażby turniej w Kielcach, a my na razie skupialiśmy się właściwie tylko na przygotowaniu fizycznym - wyjaśnia w rozmowie ze SportoweFakty.pl skrzydłowy Stali, Damian Kostrzewa.
To właśnie reprezentant Polski w dwumeczu z Tatranem był najskuteczniejszym zawodnikiem mieleckiej drużyny, rzucając w sumie piętnaście bramek. Skutecznością błysnął też pozyskany latem Antonio Pribanic, a swoje do dorobku zespołu dołożyli Łukasz Janyst oraz Kamil Krieger.
- Takimi spotkaniami oczywiście nie można się sugerować, choć w drugim meczu spisaliśmy się już znacznie lepiej. Pierwsze starcie było nerwowe, bo chcieliśmy osiągnąć jak najlepszy wynik, gra nie układała się jednak po naszej myśli. W obronie brakowało komunikacji, a w ataku skuteczności - wyjaśnia nasz rozmówca.
Przed szansą na rewanż Czeczeńcy staną w piątek, gdy Tatran zawita do Mielca. Wcześniej dwa spotkania ze Stalą rozegra Czuwaj Przemyśl, a w następnym tygodniu zespół Skutnika podejmie KSSPR Końskie i ZTR Zaporoże. W przedostatni weekend sierpnia na Podkarpaciu odbędzie się turniej im. Antoniego Weryńskiego, a na mecie przygotowań mielczan czeka wizyta w Puławach.