Cel to utrzymanie - rozmowa z Wiesławem Rutkowskim, prezesem Olimpii-Beskidu Nowy Sącz

Olimpia-Beskid Nowy Sącz w debiutanckim sezonie w PGNiG Superlidze, zajęła ósme miejsce. W nadchodzących rozgrywkach celem nadrzędnym będzie walka o ligowy byt.

Krzysztof Niedzielan: Z zespołu odeszły po poprzednim sezonie: Agnieszka Podrygała, Paulina Kozieł i Wiktoria Panasiuk. Braki kadrowe zostały już uzupełnione, bo Olimpia-Beskid zakontraktowała rozgrywające: Olgę Figiel i Karolinę Olszową, oraz bramkarkę Martę Wawrzynkowską. Jakie nadzieje z tymi szczypiornistkami wiąże zarząd?

Wiesław Rutkowski: Na miarę możliwości finansowych łatamy dziury po zawodniczkach, które odeszły do innych klubów. Obecny stan kadrowy daje nadzieję na walkę w nadchodzącym sezonie i grę na podobnym poziomie. Liczymy, że dziewczyny będą się u nas rozwijać, a ich wcześniejsze ligowe doświadczenia zaprocentują. Karolina i Marta są jeszcze młode, ale mają duże umiejętności i wolę walki, co bardzo pasuje do stylu naszej drużyny. Trzon zespołu już mamy, ale myślimy o kolejnych wzmocnieniach. Kadra ponownie nie będzie zbyt liczna, ale do takich ruchów zmusza nas budżet.

Czy szukacie też wzmocnień za granicą?

- Mamy na oku jedną dziewczynę spoza Polski, ale na razie nie chce zdradzać szczegółów, dopóki sprawa nie zostanie rozstrzygnięta. Chcemy się też jeszcze wzmocnić polskimi zawodniczkami. Kadra wyklaruje się w trakcie przygotowań do sezonu.

W przypadku Marty Wawrzynkowskiej i Karoliny Olszowy skorzystaliście na nieszczęściu KSS-u Kielce, który z powodu kłopotów finansowych musiał wycofać się z ligi.

- Jest mi przykro, że taki los spotkał tę drużynę. Nie tylko my skorzystaliśmy na tym.
Niestety w naszym przypadku kluczowym aspektem były kwestie finansowe i
zakontraktowaliśmy takie dziewczyny, na które nas stać. Cieszy nas to, że w przypadku kieleckich wzmocnień są to zawodniczki już ograne w PGNiG Superlidze i podobnie jest w przypadku Olgi Figiel, która przyszła do nas z KPR-u Jelenia Góra.

Łatwo było namówić je do zasilenia Olimpii-Beskidu?

- Wiadomo, że piłkarki znają się ze sobą i wymieniają się informacjami. Wiem, że zarówno w Kielchach, jak i w Jeleniej Górze były problemy z regularnymi wypłatami. Od kiedy pracuje obecny zarząd, w Nowym Sączu płaci się pensje regularnie. Gwarancja tej stabilności wypłat była naszym mocnym argumentem. Do tego zapewnialiśmy je, że będą grały na swoich pozycjach.

Ósme miejsce w debiutanckim sezonie PGNiG Superligi i dzielna postawa sądeczanek też musiały zrobić swoje.

- Nasza drużyna zaistniała na ligowych parkietach i nie ukrywam, że to też nam pomogło w negocjacjach. Z zespołu, który mógł w ogóle nie przystąpić do rozgrywek, staliśmy solidnym ligowcem, pozytywnie postrzeganym w środowisku, ale też wśród kibiców w całej Polsce. Mam nadzieję, że tak będzie dalej.

Jakie są oczekiwania przed sezonem?

- Na pewno nie chcemy rozbudzać niepotrzebnie apetytów. Ważne będzie to, by być w ligowej elicie. Taki jest nasz cel na najbliższe 2 lata. Nasza postawa w ubiegłym roku była rewelacyjna, ale potrzebujemy więcej czasu, by walczyć o coś więcej, niż
utrzymanie. Wszystko może się zmienić, jeśli pozyskamy sponsorów. Mam tu na myśli przede wszystkim sponsora strategicznego. Pracujemy nad tym intensywnie, ale sytuacja na rynku jest ciężka i firmy niechętnie wchodzą w sponsoring. Z tego miejsca chciałbym podziękować wszystkim, którzy nas wspierali i wspierają. Licze na to, że będzie ich coraz więcej. Jeśli będzie stabilność finansowa, pomyślimy o walce o czołówkę, ale to melodia przyszłości.

Czy i tym razem kibice powinni drżeć o to, czy Olimpia-Beskid przystąpi do rozgrywek?

- Mogę wszystkich uspokoić. Drużyna na pewno rozpocznie sezon zgodnie z planem. Zarząd klubu nie zmienił się i zostaliśmy po to, by dalej ciągnąć ten wózek. Jak to się ułoży w trakcie rozgrywek? Trudno powiedzieć. Pracujemy nad budżetem i liczymy też na dalsze wsparcie prezydenta Nowego Sącza, Ryszarda Nowaka, który zadeklarował nam też pomoc w rozmowach z potencjalnymi sponsorami. Chcielibyśmy grać na podobnym poziomie i regularnie wypłacać zawodniczkom pensje. Mam też nadzieję, że zespół będzie się rozwijał i przy odpowiednim stanie klubowego konta w przyszłości powalczy o coś więcej.

Źródło artykułu: