Aleksander Kryszeń jest wychowaniem klubu z Zabrza, z którym rozstał się po sezonie 2011/2012. Zasilił wtedy szeregi Nielby Wągrowiec, z którą ambitnie walczył o awans do PGNiG Superligi. - Nie uważam, że ten sezon był nieudany, gdyż Nielba Wągrowiec pokazała w nim, że mimo okrojonego składu i wielu problemów pozasportowych potrafiła walczyć do samego końca. Myślę, że w niektórych spotkaniach brakło nam po prostu szczęścia, ale cóż taki jest sport - podsumował występy w Wągrowcu skrzydłowy - Wydaje mi się, że po pierwszym spotkaniu barażowym za bardzo wierzyliśmy już w to że jesteśmy w Superlidze. Jednak Chrobry Głogów w tym ostatnim spotkaniu okazał się od nas dużo lepszy i zasłużenie pozostał w najwyższej klasie rozgrywkowej - dodał.
Zawodnik jest zdania, że zmiana otoczenia i rok gry w Nielbie wiele mu dały. - Patrząc na mój rozwój sportowy uważam, że ten rok czasu spędzony na parkietach I ligi pozwolił mi się rozwinąć. W Zabrzu nie miałem tak dużej możliwości grania jaką dostałem w Nielbie i myślę, że czas spędzony w Wągrowcu będę miło wspominał - stwierdza zawodnik - W tym zakończonym sezonie miałem duża dawkę grania która pozwoliła mi się rozwinąć sportowo - uzupełnia.
Pomimo zadowolenia z sezonu w Wągrowcu Kryszeń nie zdecydował się pozostać w szeregach Nielby. - Nie doszedłem do porozumienia z Nielba Wągrowiec i na tę chwilę jestem wolnym zawodnikiem. Teraz skupiam się na znalezieniu jakiegoś pracodawcy i aktualnie przygotowuje się już powoli sam do okresu przedsezonowego - informuje - Moim celem jest znalezienie zespołu, który widział by mnie w swoich szeregach. Wiem, że to już późny okres, ale czy będzie to I liga czy Superliga czas pokaże. Najważniejsze jest znaleźć zespół, w którym będzie się grać, bo będąc młodym zawodnikiem najważniejsze jest przede wszystkim granie - kontynuuje.
Aleksander Kryszeń: Najważniejsze to grać
Niebawem zespoły PGNiG Superligi i I ligi rozpoczną przygotowania do rozgrywek 2013/2014. W składach klubów są jeszcze pewne niewiadome. Jedną z nich jest to, gdzie zagra Aleksander Kryszeń.